Junji Ito nie przestaje mnie
zadziwiać. Ten dobiegający pięćdziesiątki facet o chłopięcej urodzie wygląda tak
niepozornie, niegroźnie i niewinnie, że trudno uwierzyć, iż w jego głowie skrywa
się wyobraźnia z piekła rodem. Aż dziw, że Ito nie został seryjnym mordercą. Ale
pewnie gdyby się nim stał, zapisałby się krwawymi zgłoskami jako jeden z najokrutniejszych
w dziejach świata. Lecz wtedy raczej nie mielibyśmy możliwości zapoznawać się z
kolejnymi jego rysunkowymi horrorami. Byłaby to nieodżałowana strata.
„Voices in The Dark” („Yami no
Koe”) to
zbiór siedmiu, niepowiązanych ze sobą opowieści, które w latach
2002-2003 ukazywały się w mangowym miesięczniku Nemuki Magazine. Zbiór ten to
także kolejna podróż w otchłań grozy, makabry i szaleństwa. Po nieco słabszych
„Mimi Ghost Stories” (może dlatego, że scenariusz nie został napisany przez
Ito) omawiany tom jest powrotem artysty do najwyższej formy. Znów ascetyczną,
realistyczną kreską kreśli on z pozoru swojski świat, pod którego podszewka
skrywają się potwory, demony i ludzki obłęd. Ito bowiem pozostaje wierny swej
podstawowej twórczej zasadzie: groza czai się wszędzie, a zwłaszcza tam gdzie
wydaje się być najbezpieczniej i najbardziej swojsko.