„Nie ma porządnego filmu, bez porządnego czarnego charakteru”
– nie wiem kto to powiedział, ale czy jesteście sobie w stanie wyobrazić
Batmana bez nieobliczalnego Jokera, „Obcego” bez oślizgłego xemomorfa a „Ichiego-
zabójcę” bez szalonego Kakihary? Bo film, w którym pozytywny bohater nie ma
godnego przeciwnika w walce o przywrócenie zaburzonej harmonii świata, to nudy
i flaki z olejem. To filmowe dranie tak naprawdę nakręcają akcję, budzą emocje
i przyciągają uwagę. Bowiem mrok jest zawsze bardziej fascynujący niż słoneczny
blask. Zwłaszcza, że zło, w imieniu, którego śmierć, zniszczenie i chaos sieją
różnej maści typy spod ciemnej gwiazdy, jest efektowne, ale zarazem bezpieczne
jak seks w prezerwatywie. To takie oglądanie mroków świata i ludzkiej natury
przez szybę pancerną.
piątek, 30 listopada 2012
piątek, 23 listopada 2012
PARANOIA STREET Vol.1 (Shintarō Kago, 2000)
Japonia to dziwny kraj. Mieszkańcy
posługują się językiem nie podobnym do żadnego innego, ich kultura masowa jest
zdumiewająco infantylna a mężczyźni miast uprawiać seks z kobietami, kochają
się z poduszkami z wizerunkami lolitek. Japonia to dziwny kraj, który ze swojej
dziwaczności uczynił powód do dumy. To, prawda. Nie ma drugiego takiego kraju
na świecie. Pewnie dlatego Zachód jest niepoprawnie zafascynowany wszystkim co
japońskie. Niestety często jest to fascynacja bezkrytyczna, której nie są w
stanie powstrzymać nawet tak rzetelne i pozbawione sentymentów książki o
Japonii jak „Psy i demony” Alexa Kerra, czy tak gorzkie powieści Ryu
Murakamiego czy Natsuo Kirino, przedstawiające tę baśniowy dla wielu kraj jako
miejsce ponure, brzydkie i nieprzyjazne. Ambitne kino japońskie również w
bezlitosny sposób obnaża problemy współczesnej Japonii, która w filmach takich
twórców jak Hirokazu Koreeda, Akihiko Shiota, Shinji Aoyama, Sion Sono czy
Kiyoshi Kurosawa nie ma nic z folderowego, zakłamanego piękna.
Etykiety:
EKSPLOATACJA
,
GROTESKA
,
HORROR
,
KOMEDIA
,
KULTURA
,
MANGA
,
OBSESJA
,
przemoc
,
RECENZJA
,
SPOŁECZEŃSTWO
,
SURREALIZM
piątek, 16 listopada 2012
BUNOHAN: RETURN TO MURDER (Bunohan, Malezja, 2011)
But how will we see anything?
There are no shadows.
O co chodzi ?
Historia trojga braci z małej
nadmorskiej osady, Bunohan: nauczyciela i biznesmena, Bakara, płatnego zabójcy,
Ilhama i młodego kickboxera Adila, uczestniczącego w nielegalnych zawodach
boksu tajskiego. Ich drogi rozeszły się wiele lat temu, ale splot okoliczności
sprawił, że wszyscy troje przybywają do rodzinne miejscowości. Kierują nimi
rożne motywy. Bakar pod pozorem opieki nad chorym ojcem, pragnie ubić interes
życia. Ma nadzieję sprzedać ziemię, należącą do jego ojca, lecz ten uparcie nie
wyraża zgody na transakcję. Bakar również jest uparty. Jest gotów na największą
podłość, by dopiąć celu. Ilhama w rodzinne strony sprowadza… zlecenie. Ma
odnaleźć Adila i zlikwidować. Ilham jest profesjonalistą, więc nie robi mu
różnicy, że jego celem jest młodszy, przyrodni brat. Na miejscu jego uwagę
zaprząta co innego: ktoś przeniósł groby, w tym grób jego matki z cmentarza na
plaży w jakieś nieuświęcone miejsce. Ilham uznaję, że najważniejsze jest
przywrócenie właściwego miejsca zmarłej matce. Jest również najmłodszy z braci:
Alid. Trafia do wioski wbrew sobie. Zostaje bowiem porwany z ringu przez
Malezyjczyków i wywieziony w rodzinne strony. Pobity znajduje przystań w
rodzinnej wiosce, w której przyjdzie mu się zmierzyć z przeszłością i z
rodzinnymi, mrocznymi sekretami.
Etykiety:
DRAMAT
,
DUCHY
,
FESTIWAL
,
FILM AZJATYCKI
,
KULTURA
,
MAGIA
,
MATKA
,
MYSTERY
,
NATURA
,
RECENZJA
,
SPOŁECZEŃSTWO
,
SZTUKI WALKI
czwartek, 8 listopada 2012
CZ.II: ZAPISKI FESTIWALOWE - FESTIWAL FILMOWY 5 SMAKÓW (Warszawa, 24-30.X 2012)
Pierwszą część relacji z Festiwalu Filmowego 5 Smaków znajdziecie
TUTAJ
Sobota, 27 października
Sobotni dzień festiwalowy zacząłem
od seansu tajwańskiego „Czwartego portretu” (reż. Chun Mong-hong). Reżyser - jak czytamy w
opisie tego filmu na stronie festiwalu – „wierny
stylowi klasyków nowej fali z Tajwanu, zafascynowany kinem François'a Truffauta
(szczególnie jego debiutem "400 batów")” – przedstawia historię dziesięcioletniego
Xianga, który po śmierci ojca, zostaje przygarnięty przez matkę. Nawet jej nie
pamięta. Matka większość czasu spędza w nocnych klubach, w domu jak intruza,
traktuje go znajdujący się w depresji ojczym (w tej roli gwiazda tajwańskiego kina – Leon
Dai). Jedyną bliską osobą dla samotnego, zaniedbanego Xianga
staje się włamywacz-nieudacznik (do jego największego wyczynu należy
obrabowania… dzieci z klasy chłopaka). Chun umiejętnie balansuje między dramatem a
gorzką komedią, którą to umiejętność zaprezentował w swym debiucie, „Parkingu”.
Tym razem jednak wzbogaca swój obraz o wątek kryminalny. Xiang bowiem śni o
swoim zaginionym bracie, którego zniknięcie owiane jest tajemnicą. Chłopak
przeczuwa jednak, że zaginięciem brata stoi ojczym. Wkrótce dochodzi do
konfrontacji między Xiangiem a mężczyzną.
Etykiety:
ARTYKUŁ
,
AZJA
,
DRAMAT
,
FESTIWAL
,
FILM AZJATYCKI
,
KOMEDIA
,
SZTUKI WALKI
czwartek, 1 listopada 2012
CZ. I: ZAPISKI FESTIWALOWE - FESTIWAL FILMOWY 5 SMAKÓW (Warszawa, 24-30.X 2012)
Byłem, zobaczyłem, wróciłem. Byłem
w Warszawie na 6 Festiwalu Filmowym 5 Smaków, zobaczyłem kawał porządnego
azjatyckiego kina i wróciłem pełen pozytywnych wrażeń, nie tylko przekonawszy
się, że kino z dalekiej Azji wciąż jest w znakomitej formie, ale również, że
nie jestem osamotniony w mojej miłości do skośnookich filmów. To, co
przeczytacie za chwilę nie jest jednak klasyczną relacją z wydarzenia
artystycznego, jakim niewątpliwie był organizowany po raz szósty Festiwal 5
Smaków. Bo jak na typową festiwalową relację obejrzałem za mało filmów (ledwie
siedem na trzydzieści) i spędziłem na festiwalu tylko cztery, i to niecałe, dni
z siedmiu przewidzianych przez organizatorów na pokaz wszystkich filmowych
propozycji. Nie będzie to zatem klasyczna relacja, ale rodzaj zapisków z mojego
festiwalowego pobytu.
Etykiety:
ARTYKUŁ
,
DRAMAT
,
FESTIWAL
,
FILM AZJATYCKI
,
HORROR
,
SZTUKI WALKI
,
THRILLER
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)