poniedziałek, 20 kwietnia 2015

TOP 10: NAJLEPSZE FILMY KIYOSHIEGO KUROSAWY



Niejako na marginesie zajęcia, które ostatnio wypełnia mi znaczną część wolnego czasu, tj, pisania polskiej monografii Kiyoshiego Kurosawy przyszedł mi do głowy pomysł na listę, które możecie przeczytać poniżej. Z pozoru proste zadanie, wszak jestem z Kurosawą na bieżąco i jego filmy widziałem po wielokroć, okazało się w rzeczywistości bynajmniej niełatwe. Właśnie dlatego, że tak dobrze znam filmy Japończyka i że, widziałem je prawie wszystkie. Choć TOP 10 filmów twórcy "Cure" jest jedno, to ich alternatywnych wersji było wiele, choć muszę przyznać, że pierwsza trójka za każdym razem pozostawała niezmienna. Dlaczego zatem zdecydowałem się w końcu na tę, która ostatecznie pojawia się w tym tekście? Bo to najbardziej różnorodne (horror, komedia, dramat, film zemsty itp) i reprezentatywne dla japońskiego artysty zestawienie jego twórczości.  

Mam nadzieję, że ci, którym Kiyoshi Kurosawa mylił się do tej pory z Akirą Kurosawą przekonają się do niezwykłego dorobku pierwszego z nich. Ze wszech miar warto!



10.
DOOR 3 
(Doa 3, 1996)


Jeden z mniej znanych, wczesnych filmów Kurosawy i na pewno jeden z najbardziej zaskakujących. Duchy, zombie, pasożyty żyjące w ludzkim ciele i seksualny wampiryzm jako metafora stosunków panujących w japońskich korporacjach. Chaotyczna fabuła zdecydowanie nie jest najmocniejszą stroną tego obrazu, ale miejsce w pierwszej dziesiątce zapewnia „Door 3” skumulowany w filmie potencjał grozy oraz jej prekursorski charakter. To w tym właśnie obrazie po raz pierwszy na dużym ekranie pojawia się charakterystyczna zjawa w czerwieni nieruchomo stojąca w kącie kadru, to z tego też horroru pochodzi pierwotna wersja najsłynniejszej sceny grozy w filmografii Kurosawy – kobiecego ducha „płynącego” w powietrzu, którą większość kojarzy z  „Pulse”. A poza tym mamy ciekawe nawiązania do „Dreszczy” Cronenberga czy filmów Romero o żywych trupach.   




9.
BRIGHT FUTURE
(Akarui Mirai, 2003)


Jedno z najambitniejszych artystycznych przedsięwzięć Kurosawy i bez wątpienia jego najlepszy obraz o młodych bohaterach zagubionych, wyalienowanych. Urok „Bright Future” tkwi w jego gatunkowej nieklasyfikowalności, w nieprzewidywalnej fabule, bogatej we wieloznaczną symbolikę oraz we wizyjnych scenach (np. rozmnożone meduzy mieniące się flouroscencyjnym światłem płyną nocą przez Tokio). Mamy w tym filmie również ciekawie, niebanalnie ukazany wątek relacji ojcowsko-synowskich oraz metaforyczne, różnorako interpretowane zakończenie.   




8.
TOKYO SONATA
(Tôkyô sonata, 2008) 


Dowód wszechstronności Kurosawy i  nie pierwsza i zapewne niejedyna niespodzianka w jego karierze. Zamiast duchów noszących się na czerwono, komputerów łączących się z zaświatami i introwertycznych młodzieńców, otrzymujemy uroczą, pełną subtelnego humoru opowieść o bezrobotnym salarymanie, ukrywającym przed swą rodziną fakt utraty pracy. Wiele trafnych obyczajowych obserwacji, nienachalny komentarz do sytuacji japońskiej rodziny i społecznej rzeczywistości. Udany hołd złożony jednemu z mistrzów Kurosawy, Yasujiro Ozu. No i nietypowy, jak na twórcę „Cure”, optymistyczny finał. 




7.
CHARISMA
(Karisuma, 1999)


Bodaj najbardziej enigmatyczny, naładowany symboliką film w twórczości Kurosawy. Ale właśnie to swemu wieloznacznemu, alegorycznemu charakterowi zawdzięcza miejsce w TOP 10, ponieważ poszukiwanie a następnie zgłębianie ukrytych sensów „Charismy” sprawia autentyczną frajdę. A poza tym odnajdziemy w tym filmie wielu urokliwego surrealizmu, absurdalnego humoru, elementów niepokojącej grozy a nawet filozofii zen.   




 6.
SERPENT`S PATH
(Hebi no michi, 1998)


Najlepszy film zemsty Kurosawy (a w sumie wyreżyserował ich pięć: w tym jeden dla TV). „Serpent`s Path” to także wyjątkowy, wywracający wszystkie schematy przedstawiciel kina gangsterskiego, groteskowa komedia, brutalne w swej chłodnej, zdystansowanej relacji kino wendety i filozoficzna zaduma nad względnością dobra i zła. Miejsce w pierwszej w piątce „Serpent`s Path” zawdzięcza finałowej puencie – istnym majstersztyku sugestywnie kpiącym z naszego obiektywnego osądu rzeczywistości. A mój osobisty, dodatkowy plus za dwa momenty niemożliwego: wyrażenia Tajemnicy obrazem.




5.
DOPPELGANGER
(Dopperugengâ, 2003)


Komedia science-fiction z jedną najlepszych scen grozy w dorobku Kurosawy. Zaskakująca swą żywiołowością, realizatorską pomysłowością intrygująca opowieść o zapracowanym wynalazcy i jego sobowtórze (fenomenalny Koji Yakusho w podwójnej roli!). Kurosawa swoim zwyczajem nasyca ją metaforami, humorem (w drugiej części nie waha się sięgnąć nawet po slapstick), momentami nastrojowej grozy (prolog) i cały czas pilnuje tempa filmowych wydarzeń. To chyba najbardziej udany film Kurosawy, w którym rozrywka łączy się z niejednoznacznym, niegłupim przekazem, dlatego „Doppelgangera” ogląda się z prawdziwą przyjemnością.    




4.
RETRIBUTION
(Sakebi, 2006)


To jeden z najbardziej "psychoanalitycznych" filmów Kurosawy i z pewnością jeden z najbardziej niepokojących, sugestywnych i niezwykłych horrorów w twórczości Kurosawy. Fabularnie podobny do „Cure”, ale pod względem atmosfery tajemniczości, niewidzialnego zagrożenia przypomina „Pulse” (swoją drogą także i w tym filmie znajdziemy scenę niemal identyczną jak ta „z płynącym duchem”). Z tego słynnego horroru Kurosawy jest też podobna głęboko przejmująca atmosfera zagubienia, rozpaczy i agonii świata.  




3.
PENANCE
(Shokuzai, 2012)


Telewizyjne arcydzieło Kurosawy na podstawie powieści Kanae Minato. Film zemsty, dramat psychologiczny, kryminał, film detektywistyczny, moralitet, horror – w tej pięcioczęściowym serialu (choć na festiwalach wyświetlanym za jednym razem) jest wszytko to, co najlepsze u japońskiego reżysera oraz to, co najlepsze u autorki powieści „Confessions”. Nic dziwnego, że powstał obraz głęboko frapujący, fascynujący i przenikliwy w analizie ludzkiej natury i zła a przy tym przewrotny i niejednoznaczny. Koniecznie trzeba też wspomnieć o doborowej obsadzie, wśród której prym wiodą znakomite aktorki: Kyoko Koizumi, Yu Aoi, Eiko Koike, Sakura Ando i Chizuru Ikewaki 




2.
CURE
(Kyua, 1997)


Najważniejszy film dorobku w Kurosawy: jest w nim wszystko, co najważniejsze, najbardziej charakterystyczne dla tego artysty. Niemożność porozumienia, samotność, uwięzienie jednostki w roli społecznej, presja społeczeństwa, fasadowość ludzkich zachowań, nieuchwytna ludzka tożsamość, poszukiwanie własnego miejsca w społeczeństwie, motyw apokalipsy jako katharsis, niepokojące przeczucie istnienia niewidzialnego świata czy styl wizualny odnoszący się do konwencji gatunkowych i estetyki zen. A poza tym to kawał świetnego, intrygującego, bogatego w symbolikę kina i niewątpliwie kolejne arcydzieło w twórczości Kurosawy.  




1.
PULSE
(Kairo, 2001)


Najsłynniejszy film Kurosawy i jego najbardziej znany horror, choć przy głębszej analizie okazuje się być przejmującym dramatem jedynie powierzchownie wykorzystującym J-horrorowy sztafaż. Zwycięstwo, mimo iż pod względem artystycznym jest obrazem równie znakomitym co „Cure” czy „Penance”, zapewnia mu bowiem jego głęboko poruszający charakter. Film Kurosawy to opowieść o apokalipsie samotności, elegia na część współczesnego człowieka umierającego w samotności, pozbawionego bliskiego kontaktu z inna istotą ludzką, nie potrafiącego już ani kochać ani współczuć. To opowieść o ludziach, którzy stają się duchami uwięzionymi w wiecznym teraz. To także opowieść o świecie, który zatracił swą autentyczność, stał się jedną wielką symulakrą, w której ludzka tożsamość przypomina coraz bardziej wirtualne awatary. Wreszcie „Pulse” to opowieść o śmierci: „wiecznej samotności”. A poza tym, chociaż rzeczywisty związek z horrorem jest raczej powierzchowny to absolutny majstersztyk nastrojowego, niepokojącego straszenia. Jakby kamera Kuosawy transcendował widzów w inny, metafizyczny wymiar.  




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz