środa, 24 czerwca 2015

NA KRÓTKO: MAJ-CZERWIEC 2015

As The Gods Will, reż. Takashi Miike


Dwa ostatnie miesiące były dla mnie na tyle pracowite, że nie miałem zbytnio czasu po nadrabiać zaległości w kinie azjatyckim. Dlatego też w dzisiejszym odcinku obejmującym maj i czerwiec mogę się pochwalić jedynie sześcioma premierowo obejrzanymi filmami. Nie ma niestety wśród nich pozycji w sposób szczególny godnych wyróżnienia, bo też zapuściłem się ponownie w rejony horroru i to głównie tajlandzkiego. W kinie grozy z tego kraju można w nim natrafić na ciekawe filmy, ale nie tym razem. Niemniej, może przez mój osobisty sentyment dla tej serii, warto wspomnieć o trzeciej i czwartej części komediowego horroru „Buppha Rahtree” z piękną Lailą „Ploy” Boonyasak.  Zahaczyłem też o dwa horrory japońskie, z których całą pewnością „As The Gods Will” Takashiego Miike wypada wyróżnić. Bo to bardzo przyjemny film rozrywkowy, próbujący dostarczyć też nieco głębszych refleksji, co moim zdaniem, nie do końca się udaje.

A co do reszty, to tym razem moja intuicja okazała się nie najlepszym doradcą.
Ale niebawem wakacje, więc mam nadzieję nadrobić zaległości i pochwalić się seansami o wiele lepszych filmów.



THE SECOND SIGHT 3D
(reż. Pornchai Hongrattanaporn, Tajlandia, 2013)


Horror. Co tam słychać w tajlandzkiej grozie? Gdybym miał odpowiedzieć tylko na podstawie tego filmu, to nie byłaby to odpowiedź pocieszająca. Naszpikowana zgranymi do cna patentami opowieść o pewnym prawniku widzącym duchy, pełna fatalnych efektów CGI (i co z tego, że 3D oglądane w 2D nie może dobrze wypaść), marna gra aktorska i finałowy twist, który mogłby nawet zrobić wrażenie, gdybyśmy nie widzieli go już od czasu „Szóstego zmysłu” dziesiątki razy. Cóż zostaje? Momenty, gdy filmowa historia nieco się gmatwa i robi się nawet ciekawie oraz generalnie zabawny nastrój, który zapewne wbrew intencjom twórców filmu, towarzyszy nam podczas seansu tego nieszczęsnego obrazu. No i uroda tajlandzkich aktorek. Co jak co, ale na ten element kina grozy z tego rejonu Azji można zawsze liczyć. 


AS THE GODS WILL
(reż. Takashi Miike, Japonia, 2014)


Horror. Takashi Miike wciąż w formie! Jeden z jego najnowszych filmów, „As The Gods Will” to skrząca od groteskowych pomysłów, surrealistyczna opowieść o grupie studentów poddanych serii zabójczych gier. Kto, dlaczego i po co zafundował japońskiej młodzieży perwersyjny, śmiertelnie niebezpieczny survival, jest bez znaczenia. Liczą się jedynie szalone sceny z udziałem popularnych maskotek w rodzaju laki Darumy czy figurki kota maneki neko tyle, że wyposażonych w monstrualne rozmiary i sadystyczne skłonności. Znakomite tempo, efektowna sceneria, pomysłowe zadania, do rozwiązania których zmuszani są młodzi bohaterowie, radosna makabra i bezbłędna reżyseria Miike czynią z „As The Gods Will” rewelacyjne kino rozrywkowe, niepozbawione jednak, umiejętnie wplecionej w fabułę, głębszej a nawet można by rzecz – egzystencjalnej wymowy. Szkoda tylko, że finał sprowadza wszystko do poziomu zgrywy i efektownej błahostki.  


VANISHED
(reż. Naoto Kumazawa, Japonia, 2006)


Horror. Podczas zabawy w Oyayubi Sagashi – rodzaj „gry”, która pozwala przenieść się do tajemniczego pokoju - na terenie opuszczonego, częściowo zrujnowanego hotelu, jedno z sześciorga dzieciaków niespodziewanie znika. Czy to klątwa ducha „dziewczyny bez kciuka”, sprytna manipulacja zaginionej dziewczynki czy zbiorowa iluzja. Po trzydziestu latach dorośli już bohaterowie spotykają się ponownie, by rozwiązać tajemnicę zaginięcia Yumiko. Po raz wtóry decydują się zagrać w Oyayubi Sagashi – tym razem skutki tej gry są tragiczne dla większości z nich. Ktoś lub coś zaczyna ich brutalnie mordować. Całkiem interesująca historia, łącząca jedną z wielu japońskich urban legends ze slasherem i nostalgiczną opowieścią o dziecięcej przysiędze, której nie sposób dochować. Niestety na ekranie prawie cały potencjał fabuły zostaje roztrwoniony przez niedopracowany, pełen logicznych dziur i urwanych wątków scenariusz, niemrawe tempo historii i nijaką realizację pozbawioną mocniejszych akcentów, które z pewnością wlałby trochę emocji w ten nudnawy horror. Uroda Runy Nagai, popularnej w latach dziewięćdziesiątych gravure idol oraz Ayumi Ito, gwiazdy filmów Shunjiego Iwaia niewiele są w stanie uratować. 


BUPPHA RAHTREE 3.1 RAHTREE REBORN
(reż. Yuthlert Sippapak, Tajlandia, 2009) 


Komedia, horror. Trzecia część niezwykle popularnej tajlandzkiej serii o duchu Rahtree porzuconej dziewczyny, która nie może zaznać spokoju i nęka mieszkańców apartamentowca, w którym niegdyś mieszkała. Tym razem duch bohaterki odradza się w ciele małej dziewczynki, Pal, ofiary brutalnej przemocy  porzuconej i samotnej. Makabryczna śmierć dziewczynki  z rąk gangstera (przez... oderwanie szczęki i wykrwawienie) sprawia, że duch Pal zamienia się w mściwego demona, który morderczą nienawiścią wypełnia także ducha Rahtree. Karkołomny, choć intrygujący patent na współistnienie dwóch przeciwstawnych duchów (zagranych przez dwie różne aktorki) na ekranie sprawdza się bez zarzutu. Trzeba przyznać, że duch dziewczynki, który dominuje w części horrorowej tej komedii grozy, prezentuje się autentycznie upiornie w zakrwawionym szkolnym mundurku, z oderwaną szczęką i brzytwą w ręku. Nadto reżyser filmu Yuthlert Sippapak z całkiem niezłym skutkiem wykorzystuje makabryczny image ducha Pal, to serwując porządną jump scene, to  wykorzystując jako... element parodii (megakomiczna scena nawiązująca do siedzącego na plecach upiora z The Shutter-Widmo). Zabawnych, zakręconych czasem wręcz kuriozalnych pomysłów, jak też ekscentrycznych postaci jest w tym filmie mnóstwo. Niektóre bardziej śmieszne, inne nieco mniej (tajlandzki humor jest baaardzo specyficzny), ale siła filmu, jak i całej serii, tkwi w umiejętnym  wymieszaniu elementów horroru, humoru a także... melodramatu w zaskakująco żywiołową, pomysłową i na swój sposób uroczą całość. 



BUPPHA RAHTREE 3.2 REVENGE`S RAHTREE
(reż. Yuthlert Sippapak, Tajlandia, 2009) 


Komedia, horror. Czwarta i ostatnia część serii o duchu Rahtree. Ponieważ film stanowi bezpośrednią kontynuację wątków z poprzedniego epizodu, zapewne dlatego sporo w „Revenge`s Rahtree” dokładnie powtórzonych scen. Sens takiego zabiegu z perspektywy artystycznej mocno chybiony, wyraźnie świadczący o zmęczeniu reżysera swą bohaterką i jej losem. Na szczęście Yuthlert Sippapak zachowuje wystarczająco dużo twórczej energii, by znów w miarę skutecznie postraszyć, jak i zabawić.  Ponownie spotkamy się z oddziałem tchórzliwych policjantów, niezbyt rozgarniętych gangsterów, chciwą zarządczynią i tabunem egzorcystów skutecznie przeganianych przez mściwe duchu Bupphy i demonicznej dziewczynki, Pal. „Revenge`s Rahtree” to najbardziej komediowa odsłona cyklu, w której reżyser drwi sobie z popularnych azjatyckich straszydeł: J-horrorowych duchów, chińskich wampirów i malezyjskich pocongów oraz, jak zwykle, zabawnie sparafrazowanych hollywoodzkich hitów (np. serii o Harym Potterze). Całkiem zgrabne  zwieńczenie całości, choć już wyraźnie odtwórcze. Plus Lalia Boonyasak jako najpiękniejszy duch ever! 


THE PARALLEL
(reż. Pon Worravarunyou, Tajlandia, 2014) 


Horror, dramat. Zaintrygowany tytułem wystarczająco enigmatycznym, by nie wiedzieć czego się spodziewać skusiłem się na ten tajlandzki horror i... Bardzo nierówny film, który z jednej strony irytuje wieloma niedopracowanymi wątkami, wątpliwym zachowaniem bohaterów, jak też aż nadto rzucającym się w oczy nad wyraz skromnym budżetem. Ale z drugiej strony nie sposób nie dostrzec, przynajmniej prób, przełamania zgranych do cna konwencji typowej tajlandzkiej ghost story. Tak bowiem trzeba odebrać skoncentrowania uwagi na wątku wzajemnych relacji matki i córki, które nie ustają – jak się okazuje – nawet po śmierci, czy też na melancholijnej atmosferze filmu punktowanej przez jump scene`s i efekty gore a także na rezygnacji z efektów CGI, niemal obowiązkowych w tajlandzkich horrorach. Na IMDb film oceniono na 5. 8 i jest to, co nierzadko się zdarza, całkiem trafna nota odzwierciedlająca wartość „The Parallel”. 5.8 czyli prawie 6, a więc więcej „niż przeciętny”, ale „prawie” robi jednak w tym przypadku różnicę.  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz