piątek, 20 kwietnia 2012

CZ.I: SADAKO W KINIE, CZYLI WIRUS FILMOWEJ KLĄTWY



UWAGA: Możliwe spoilery

Sadako - najsłynniejsza zjawa przełomu wieków. Bohaterka siedmiu filmów kinowych (w tym dwóch amerykańskich remake`ów oraz jednego koreańskiego), filmu telewizyjnego, dwóch seriali, trzech książek, siedmiu komiksów (manga), gry komputerowej, słuchowiska, parku rozrywki oraz niezliczonej ilości filmów grozy z mniej lub bardziej udanymi klonami długowłosego upiora. Całkiem niezły dorobek jak na małą dziewczynkę, która na dodatek trzydzieści lat spędziła na dnie kamiennej studni. Miejsce w panteonie sław horroru – Frankensteina, Jasona Voorheesa czy Hannibala Lectera - zdobyła dzięki ogromnej popularności powieści Kôji Suzukiego (jak dotąd "Ringu" sprzedano w ilości 3 mln egzemplarzy) oraz  filmów adaptujących literackie wątki na potrzeby kina


Wbrew pozorom słowo wcale nie było na początku. Najpierw była inspiracja, której dostarczyła Kôji Suzukiemu autentyczna historia z pierwszych lat ubiegłego wieku. Tomokichi Fukari (pierwowzór postaci Heichahiri Ikumy, ojca Sadako), profesor wydziału psychologii na Uniwersytecie Tokijskim, żywo interesował się paranormalnymi zjawiskami. Od roku 1910 prowadził badania mające na celu naukowe udowodnienie istnienia nieznanych dotąd sił ukrytych w ludzkim umyśle. Jedną z osób, która szczególnie go interesowała, nazywała się Sadako Takahashi - protoplastka powieściowej i filmowej bohaterki. Kobieta dysponowała niezwykła mocą, która podobno pozwalała jej wpływać na stan nośników obrazu.

Sadako, z wydanej w 1991 r. powieści Suzukiego, "Ringu", różni się znacznie od swojej filmowej siostry-bliźniaczki. Choć pojawia się na drugim planie powieściowych wydarzeń, dokładnie poznajemy jej życiorys od chwili narodzin w 1947 r. po straszliwą śmierć dwadzieścia lat później na dnie opuszczonej studni. Suzuki wykreował postać z krwi i kości, wyróżniającą się wyjątkową urodą, parapsychicznymi zdolnościami i pewną biologiczną anomalią. Sadako przedstawiona jest jako kochająca córka, troszcząca się zarówno o matkę Shizuko, jak o Heichahiro Ikumę - profesora psychiatrii i kochanka Shizuko oraz domniemanego ojca dziewczyny. Dowiadujemy się ponadto, że w swoim krótkim życiu przez pewien czas była związana jako stażystka z teatrem, miała brata, który po czterech miesiącach od urodzenia zmarł oraz, że bezbłędnie przepowiedziała wybuch wulkanu Mihara, czym zyskała ogromną popularność wśród mieszkańców rodzinnej wyspy Izu. Sadako tylko raz podczas ziemskiego życia wykorzystała ponadnaturalne zdolności ze skutkiem śmiertelnym. Ale w tym przypadku pozbawienie życia nie oznaczało aktu agresji z jej strony, lecz było działaniem w obronie własnej, przed niedwuznacznymi zamiarami kolegi aktora, nieświadomego drzemiących w pięknej dziewczynie mocy.


Najbardziej zaskakujące, zwłaszcza dla osób przywykłych traktować wersję filmową za jedyną słuszną, okazują się okoliczności śmierci Sadako. Powieściowa bohaterka nie została zamordowana, lecz w istocie popełniła samobójstwo. Przy okazji czytelnik poznaje jeszcze jedną tajemnicę bohaterki - Sadako tylko wyglądała jak kobieta, ale w rzeczywistości była hermafrodytą.  

Rewelacja niczym z wenezuelskiej telenoweli albo… „Gry pozorów” Neila Jordana, ale ma głębsze uzasadnienie. Wiele bóstw przedstawiono jako istoty androgyniczne, a Sadako ze swoją mocą przekraczającą ludzkie możliwości, mogłaby bez przeszkód dołączyć do boskiego grona. Ale w książce pojawia się jeszcze inna sugestia, zdaje się, że nawet silniejsza. Po swojej śmierci dziewczyna, staje się nie tyle duchem, co szczególnego rodzaju …wirusem. Pamiętamy też, że jedynym sposobem uniknięcia klątwy Sadako jest skopiowanie kasety z dziwnym filmem i pokazanie go komuś innemu. Czy ten rytuał nie przywodzi na myśl zachowanie wirusa rozprzestrzeniającego się przez reprodukcję?


Spośród kinowych filmów najwierniejszy powieści jest obraz koreańskiego reżysera Dong-bin Kima, "The Ring Virus" (1999). Odstępstwa od literackiego pierwowzoru  - można by rzec - są techniczne. Koreańska Sadako nosi imię Park Eun-suh, a w samobójstwie dopomógł jej nie doktor Jotaro Nagao (jak w książce), lecz chory na syfilis malarz Kyung-pi. W filmie Dong-bina pojawia się także, nieobecna w powieści, "scena z telewizorem" - widoczny znak wpływu tylko o rok wcześniejszego "Ringu" Hideo Nakaty.  

Nakata oraz scenarzysta, Hiroshi Takahashi obrali inną drogę. Dokonali tak daleko idących zmian w scenariuszu filmu, że mamy raczej do czynienia z reinterpretacją niż adaptacją utworu Suzukiego. Wizerunek filmowej Sadako, rzecz jasna, też uległ znaczącej zmianie. Najdosadniej jej postać określają słowa jednego z bohaterów „Ringu”, kuzyna matki Sadako, Takashi Yamamury – „(Ona) była potworem!”. Osobiście pojawia się ledwie w trzech scenach, ale w zupełności wystarczy, by stworzyć wrażenie obcowania z istotą demoniczną, uosobieniem zła absolutnego. Przekonujemy się o przerażającej naturze bohaterki już podczas stylizowanej na czarno-białą kronikę sceny demonstracji zdolności Shizuko. Nota bene scena ta odwołuje się do autentycznego pokazu, który odbył się 15 września 1910. Przedstawienie dla zaproszonych dziennikarzach zorganizował wspomniany już profesor Fukari, a swoje nadnaturalne umiejętności zaprezentować miała Chizuko Mifune (pierwowzór postaci matki Shizuko). Pokaz zakończył się kompromitacją a młoda dziewczyna otruła się rok później. Podczas pokazu nikt jednak nie zginął. Śmiertelna ofiara pojawiła się natomiast w „Ringu” Nakaty.  Sprawczynią tragedii okazała się Sadako.


W całej okazałości objawia się jednak w trwającej zaledwie kilka minut „scenie z telewizorem”. To głównie dzięki niej „Ringu” zajęło szóste miejsce w angielskim plebiscycie "The 100 Greatest Scary Moments" (rok 2004). Nakata wymyślił tę scenę zainspirowany „Videodromem” Davida Cronenberga (Hiroshi Takahashi z kolei jako źródło inspiracji wymienia „Ducha” Tobe Hoopera). Warto także dodać, że przerażający nieludzki chód Sadako uzyskano za sprawą prostego technicznego zabiegu. Grającą postać Sadako Rie Inou sfilmowano idącą do tyłu, a następnie odtworzono nagranie od tyłu. „Połamany chód”, jak cała postać upiora, wkrótce stały się obowiązkowymi elementami konwencji azjatyckiej ghost story.

Z filmowych inspiracji twórców „Ringu” najistotniejsze jest nawiązanie do klasycznego obrazu o duchach z 1959 r., „The Ghost of Yotsuya” Nobuo Nakagawy. W filmie tym pojawia się jeden z najpopularniejszych duchów z Kraju Kwitnącej Wiśni – Oiwa (Oiwa-san). Oiwa była żoną osiemnastowiecznego samuraja, który, według legendy, pod wpływem kochanki podał żonie straszną truciznę oszpecającą ofiary przed śmiercią. Oiwa, zanim zmarła, straciła jedno oko, a drugie wychodziło jej z oczodołu. W akcie zemsty, po śmierci wróciła, aby nachodzić męża. Charakterystyczny był także wygląd słynnego ducha – długie czarne włosy, opadające na twarz i długie białe szaty.


Oiwa należała do szczególnej kategorii istot nadprzyrodzonych, znanych japońskiemu folklorowi. Onryō to podgatunek duchów, których jedynym celem istnienia jest zemsta. Wedle japońskiej tradycji dusze, które znajdują się w chwili śmierci pod wpływem potężnych emocji - miłości, zazdrości, nienawiści lub żalu zostają uwięzione w między wymiarowej pułapce. Aby się z niej uwolnić muszą powrócić do świata żywych i dopełnić swego ziemskiego żywota, mszcząc się albo kończąc sprawy, których sfinalizowanie przerwał nagły zgon.

Z gatunku onryō wywodzi się także Okiku – kolejny duch zamordowanej kobiety, który stał się jednym z ulubionych bohaterów japońskich opowieści grozy („kaidan”). Okiku, zgodnie z najbardziej rozpowszechnioną wersją legendy, była służącą samuraja. Okrutny pan wyrzucił dziewczynę do studni, w której po wielu dniach zmarła z wycieńczenia i głodu. Po śmierci Okiku nadszedł czas zemsty – każdej nocy zjawa wyczołgiwała się ze studni i prześladowała z taką zawziętością samuraja, że ten w końcu popadał w szaleństwo.


Poza nadaniem postaci Sadako wizerunku odwołującego się popularnego obrazu mściwego ducha, Nakata wespół z Takahashim dokonał jeszcze jednej znaczącej zmiany. Upiorna bohaterka jest w filmie dziewczynką, a jej imię oznaczające w języku japońskim „wierne lub szczęśliwe dziecko”(sada-kó) świadomie nawiązuje do autentycznej postaci Sadako Sasaki – dziewczynki, która przeżyło atak atomowy na Hiroszimę. W Japonii zrobiło się o niej głośno, ponieważ wykonała 1000 papierowych żurawi origami, co według japońskiej legendy dawało jej prawo do spełnienia jednego życzenia. Choć umierała na białaczkę, życzyła sobie nie uzdrowienia, tylko pokoju na świecie. Dziewczynka jest dziś uważana za symbol niewinnego dziecka skrzywdzonego przez dorosłych. Choć w portrecie Sadako rys demoniczny zwraca największą uwagę, równie ważne okazuje się, że jest ona dziewczynką odtrąconą przez bliskich a w końcu zamordowaną przez ojca. To gniew, który przez trzydzieści lat zamknięcia na dnie wilgotnej lodowatej studni kumulował w Sadako zabójczą moc, uczynił z niej demona. Dziewczynce wcale nie zależało - jakby się z początku mogło zdawać - na odzyskaniu utraconej miłości bliskich, lecz na tym by dosłownie każdy mieszkaniec Ziemi dowiedział się o jej nieszczęściu.  

Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach nieistniejącego już magazynu grozy CZACHOPISMO Nr.3/2007

Więcej szczegółów TUTAJ  


DRUGA część artykułu - TUTAJ

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz