UWAGA: Możliwe spoilery
Sadako - najsłynniejsza zjawa
przełomu wieków. Bohaterka siedmiu filmów kinowych (w tym dwóch amerykańskich
remake`ów oraz jednego koreańskiego), filmu telewizyjnego, dwóch seriali, trzech
książek, siedmiu komiksów (manga), gry komputerowej, słuchowiska, parku
rozrywki oraz niezliczonej ilości filmów grozy z mniej lub bardziej udanymi
klonami długowłosego upiora. Całkiem niezły dorobek jak na małą dziewczynkę,
która na dodatek trzydzieści lat spędziła na dnie kamiennej studni. Miejsce w
panteonie sław horroru – Frankensteina, Jasona Voorheesa czy Hannibala Lectera -
zdobyła dzięki ogromnej popularności powieści Kôji Suzukiego (jak dotąd "Ringu"
sprzedano w ilości 3 mln egzemplarzy) oraz
filmów adaptujących literackie wątki na potrzeby kina
Wbrew pozorom słowo wcale nie
było na początku. Najpierw była inspiracja, której dostarczyła Kôji Suzukiemu
autentyczna historia z pierwszych lat ubiegłego wieku. Tomokichi Fukari (pierwowzór postaci Heichahiri Ikumy, ojca Sadako),
profesor wydziału psychologii na Uniwersytecie Tokijskim, żywo interesował się
paranormalnymi zjawiskami. Od roku 1910 prowadził badania mające na celu
naukowe udowodnienie istnienia nieznanych dotąd sił ukrytych w ludzkim umyśle. Jedną
z osób, która szczególnie go interesowała, nazywała się Sadako Takahashi - protoplastka
powieściowej i filmowej bohaterki. Kobieta dysponowała niezwykła mocą, która podobno pozwalała jej wpływać na stan nośników
obrazu.
Sadako, z wydanej w 1991 r.
powieści Suzukiego, "Ringu", różni się znacznie od swojej filmowej
siostry-bliźniaczki. Choć pojawia się na drugim planie powieściowych wydarzeń, dokładnie
poznajemy jej życiorys od chwili narodzin w 1947 r. po straszliwą śmierć dwadzieścia
lat później na dnie opuszczonej studni. Suzuki wykreował postać z krwi i kości,
wyróżniającą się wyjątkową urodą, parapsychicznymi zdolnościami i pewną
biologiczną anomalią. Sadako przedstawiona jest jako kochająca córka,
troszcząca się zarówno o matkę Shizuko, jak o Heichahiro Ikumę - profesora
psychiatrii i kochanka Shizuko oraz domniemanego ojca dziewczyny. Dowiadujemy
się ponadto, że w swoim krótkim życiu przez pewien czas była związana jako
stażystka z teatrem, miała brata, który po czterech miesiącach od urodzenia
zmarł oraz, że bezbłędnie przepowiedziała wybuch wulkanu Mihara, czym zyskała
ogromną popularność wśród mieszkańców rodzinnej wyspy Izu. Sadako tylko raz
podczas ziemskiego życia wykorzystała ponadnaturalne zdolności ze skutkiem
śmiertelnym. Ale w tym przypadku pozbawienie życia nie oznaczało aktu agresji z
jej strony, lecz było działaniem w obronie własnej, przed niedwuznacznymi
zamiarami kolegi aktora, nieświadomego drzemiących w pięknej dziewczynie mocy.
Najbardziej zaskakujące,
zwłaszcza dla osób przywykłych traktować wersję filmową za jedyną słuszną,
okazują się okoliczności śmierci Sadako. Powieściowa bohaterka nie została
zamordowana, lecz w istocie popełniła samobójstwo. Przy okazji czytelnik
poznaje jeszcze jedną tajemnicę bohaterki - Sadako tylko wyglądała jak kobieta,
ale w rzeczywistości była hermafrodytą.
Rewelacja niczym z wenezuelskiej
telenoweli albo… „Gry pozorów” Neila Jordana, ale ma głębsze uzasadnienie.
Wiele bóstw przedstawiono jako istoty androgyniczne, a Sadako ze swoją mocą
przekraczającą ludzkie możliwości, mogłaby bez przeszkód dołączyć do boskiego
grona. Ale w książce pojawia się jeszcze inna sugestia, zdaje się, że nawet
silniejsza. Po swojej śmierci dziewczyna, staje się nie tyle duchem, co
szczególnego rodzaju …wirusem. Pamiętamy też, że jedynym sposobem uniknięcia
klątwy Sadako jest skopiowanie kasety z dziwnym filmem i pokazanie go komuś
innemu. Czy ten rytuał nie przywodzi na myśl zachowanie wirusa
rozprzestrzeniającego się przez reprodukcję?
Spośród kinowych filmów
najwierniejszy powieści jest obraz koreańskiego reżysera Dong-bin Kima,
"The Ring Virus" (1999). Odstępstwa od literackiego pierwowzoru - można by rzec - są techniczne. Koreańska
Sadako nosi imię Park Eun-suh, a w samobójstwie dopomógł jej nie doktor Jotaro
Nagao (jak w książce), lecz chory na syfilis malarz Kyung-pi. W filmie
Dong-bina pojawia się także, nieobecna w powieści, "scena z
telewizorem" - widoczny znak wpływu tylko o rok wcześniejszego
"Ringu" Hideo Nakaty.
Nakata oraz scenarzysta, Hiroshi
Takahashi obrali inną drogę. Dokonali tak daleko idących zmian w scenariuszu
filmu, że mamy raczej do czynienia z reinterpretacją niż adaptacją utworu
Suzukiego. Wizerunek filmowej Sadako, rzecz jasna, też uległ znaczącej zmianie.
Najdosadniej jej postać określają słowa jednego z bohaterów „Ringu”, kuzyna
matki Sadako, Takashi Yamamury – „(Ona)
była potworem!”. Osobiście pojawia się ledwie w trzech scenach, ale w
zupełności wystarczy, by stworzyć wrażenie obcowania z istotą demoniczną,
uosobieniem zła absolutnego. Przekonujemy się o przerażającej naturze bohaterki
już podczas stylizowanej na czarno-białą kronikę sceny demonstracji zdolności
Shizuko. Nota bene scena ta odwołuje się do autentycznego pokazu, który odbył
się 15 września 1910. Przedstawienie dla zaproszonych dziennikarzach
zorganizował wspomniany już profesor Fukari, a swoje nadnaturalne umiejętności
zaprezentować miała Chizuko Mifune (pierwowzór postaci matki Shizuko). Pokaz
zakończył się kompromitacją a młoda dziewczyna otruła się rok później. Podczas
pokazu nikt jednak nie zginął. Śmiertelna ofiara pojawiła się natomiast w
„Ringu” Nakaty. Sprawczynią tragedii
okazała się Sadako.
W całej okazałości objawia się jednak
w trwającej zaledwie kilka minut „scenie z telewizorem”. To głównie dzięki niej
„Ringu” zajęło szóste miejsce w angielskim plebiscycie "The 100 Greatest
Scary Moments" (rok 2004). Nakata wymyślił tę scenę zainspirowany
„Videodromem” Davida Cronenberga (Hiroshi Takahashi z kolei jako źródło
inspiracji wymienia „Ducha” Tobe Hoopera). Warto także dodać, że przerażający
nieludzki chód Sadako uzyskano za sprawą prostego technicznego zabiegu. Grającą
postać Sadako Rie Inou sfilmowano idącą do tyłu, a następnie odtworzono
nagranie od tyłu. „Połamany chód”, jak cała postać upiora, wkrótce stały się obowiązkowymi
elementami konwencji azjatyckiej ghost story.
Z filmowych inspiracji twórców
„Ringu” najistotniejsze jest nawiązanie do klasycznego obrazu o duchach z 1959
r., „The Ghost of Yotsuya” Nobuo Nakagawy. W filmie tym pojawia się jeden z
najpopularniejszych duchów z Kraju Kwitnącej Wiśni – Oiwa (Oiwa-san). Oiwa była żoną osiemnastowiecznego samuraja, który, według
legendy, pod wpływem kochanki podał żonie straszną truciznę oszpecającą ofiary
przed śmiercią. Oiwa, zanim zmarła, straciła jedno oko, a drugie
wychodziło jej z oczodołu. W akcie zemsty, po śmierci wróciła, aby
nachodzić męża. Charakterystyczny był także wygląd słynnego ducha – długie
czarne włosy, opadające na twarz i długie białe szaty.
Oiwa
należała do szczególnej kategorii istot nadprzyrodzonych, znanych japońskiemu
folklorowi. Onryō to podgatunek duchów,
których jedynym celem istnienia jest zemsta. Wedle japońskiej tradycji dusze, które znajdują się w chwili śmierci pod
wpływem potężnych emocji - miłości, zazdrości, nienawiści lub żalu zostają
uwięzione w między wymiarowej pułapce. Aby się z niej uwolnić muszą powrócić do
świata żywych i dopełnić swego ziemskiego żywota, mszcząc się albo kończąc
sprawy, których sfinalizowanie przerwał nagły zgon.
Z gatunku onryō wywodzi się także Okiku – kolejny duch zamordowanej kobiety,
który stał się jednym z ulubionych bohaterów japońskich opowieści grozy („kaidan”). Okiku, zgodnie z najbardziej rozpowszechnioną wersją legendy,
była służącą samuraja. Okrutny pan wyrzucił dziewczynę do studni, w której po
wielu dniach zmarła z wycieńczenia i głodu. Po śmierci Okiku nadszedł czas
zemsty – każdej nocy zjawa wyczołgiwała się ze studni i prześladowała z taką
zawziętością samuraja, że ten w końcu popadał w szaleństwo.
Poza nadaniem postaci Sadako
wizerunku odwołującego się popularnego obrazu mściwego ducha, Nakata wespół z
Takahashim dokonał jeszcze jednej znaczącej zmiany. Upiorna bohaterka jest w
filmie dziewczynką, a jej imię oznaczające w języku japońskim „wierne lub
szczęśliwe dziecko”(sada-kó) świadomie nawiązuje do autentycznej postaci Sadako
Sasaki – dziewczynki, która przeżyło atak atomowy na Hiroszimę.
W Japonii zrobiło się o niej głośno, ponieważ wykonała 1000 papierowych żurawi
origami, co według japońskiej legendy dawało jej prawo do spełnienia jednego
życzenia. Choć umierała na białaczkę, życzyła sobie nie uzdrowienia, tylko
pokoju na świecie. Dziewczynka jest dziś uważana za symbol niewinnego dziecka
skrzywdzonego przez dorosłych. Choć w portrecie Sadako rys demoniczny zwraca
największą uwagę, równie ważne okazuje się, że jest ona dziewczynką odtrąconą
przez bliskich a w końcu zamordowaną przez ojca. To gniew, który przez
trzydzieści lat zamknięcia na dnie wilgotnej lodowatej studni kumulował w
Sadako zabójczą moc, uczynił z niej demona. Dziewczynce wcale nie zależało -
jakby się z początku mogło zdawać - na odzyskaniu utraconej miłości bliskich,
lecz na tym by dosłownie każdy mieszkaniec Ziemi dowiedział się o jej
nieszczęściu.
Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach nieistniejącego już magazynu grozy CZACHOPISMO Nr.3/2007
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz