Kult zwłok
Japońskie duchy pod wieloma względami są unikatowe. Zwłaszcza jeśli porównamy je zachodnimi istotami z zaświatów. Wśród wielu źródeł odmienności japońskich duchów, jednym z najważniejszych wydaje się odrębny w obu kręgach kulturowych sposób traktowania martwego ciała (czyli po prostu zwłok). Można bowiem zaryzykować tezę, że na Zachodzie panuje swoisty kult złożonego do grobu ciała. Martwe ciało (po uprzednich zabiegach kosmetycznych) jest układane w trumnach, następnie grzebane w ziemi, w grobach, na specjalnie przeznaczonych do tego celu obszarach - cmentarzach. Czynnościom tym towarzyszy uroczysta ceremonia – pogrzeb. Jeśli mamy do czynienia z pogrzebem katolickim, złożenie do grobu poprzedza czuwanie nad trumną zmarłego a także msza święta zwana Requiem. Rodzina, krewni, przyjaciele odprowadzają trumnę z ciałem zmarłego na miejsce pochowku a także wiele innych zwyczajów pogrzebowych, w zależności od lokalnego charakteru. Istnieje również bogato rozwinięta sztuka funeralna związana ze śmiercią i martwym ciałem (np. architektura nagrobkowa, pośmiertne maski i portrety zmarłych, poezja elegijna, poezja nagrobkowa, epitafia it.).
Ta szczególna atencja jaką darzy się martwe ciała w zachodniej kulturze wynikają z odmiennego niż w Oriencie pojmowania znaczenia martwego ciała. Uważa się bowiem, że ciało, nawet już nieżyjące, symbolizuje chrześcijańską ideą zmartwychwstania. Wierzy się, że na końcu czasów przyjdzie Jezus i wskrzesi ciała zmarłych, osądzając ich na Sądzie Ostatecznym. Dlatego na Zachodzie martwe ciało jest grzebane w ziemi i pozostawione w niej aż do całkowitego rozkładu. Zwłoki są otoczone nie tylko szacunkiem najbliższych, ale również chronione przez prawo. Zbezczeszczenie zwłok jest karane. Pozostawianie ciała w ziemi przez długie lata aż do całkowitego rozkładu, sprawia, że trudno ustalić czytelną granicę między życiem a śmiercią. Ciało wprawdzie ulega procesom gnilnym i stopniowemu rozkładowi, ale fizycznie nadal jest jeszcze obecne. Co więcej jest ono obecne także w potocznych wyobrażeniach śmiertelników, którzy traktują zmarłego jak tego, który zasnął snem wiecznym. Nie dopuszcza się natomiast myśli o postępującym rozkładzie ciała.
Japońska koncepcja zwłok
Zupełnie inaczej przedstawia się koncepcja zwłok w Japonii. Martwe ciało nigdy nie jest uwieczniane na portretach czy z pomocą pośmiertnych masek i z rzadka jest fotografowane. Dlaczego tak jest? By udzielić odpowiedzi na to pytanie, musimy wziąć pod uwagę japońskie zwyczaje pogrzebowe. „Genji Monogatari” napisane przez Murasaki Shikibu w początkach XI w., sugeruje, że już wówczas praktykowano zwyczaj kremacji zwłok. Kremacja wyznacza jasną, precyzyjną metodę ustanowienia granicy oddzielającej śmierć od życia, ponieważ bliscy zmarłego widzą jak jego zwłoki spalają się w krematoryjnej komorze na popiół. Przed kremacją ciało uważane jest jedynie za bezwartościowy przedmiotem przygotowywanym do spalenia. To tylko puste naczynie, z którego bezpiecznie oddzielono duszę. Wkrótce po ceremonii pogrzebowej (sōgi-shiki lub kokubetsu-shiki) zwłoki zostają poddane kremacji (kasō-shiki), czyli zwykle w ciągu dwóch, trzech dni. Na koniec rytuału pogrzebowego rodzina przewozi ciało do krematorium, gdzie zostaje spalone, a najbliżsi zabierają ze sobą jedynie prochy zmarłego wsypane do urny. Japończycy wierzą, że tylko po tak przeprowadzonym pogrzebie zmarły bezpiecznie trafi do zaświatów.
Japończycy nie mają tradycji pośmiertnych masek i portretów uwieczniających twarze i martwe ciała zmarłych, ponieważ nie istnieje u nich kult zwłok. Ciało jest tylko tymczasowym schronieniem dla duszy.
W japońskiej „kulturze kremacji” zwłoki nie ulegają rozkładowi, bo zanim to nastąpi są palone. Ciało jest pozostawione w stanie pośrednim między życiem a śmiercią nie dłużej niż przez trzy dni, w przeciwieństwie do zachodniej kultury, w której zwłoki grzebie się w ziemi na długie lata. Po kremacji, rzecz jasna, kształt ciała nie zostaje zachowany - ulega spopieleniu, stając się pozbawionym cielesnego charakteru, nieokreślonym i anonimowym. Dusza natomiast przenosi się do metafizycznego świata zmarłych, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ciała. Japończykom naturalna śmierć kojarzy się z popiołem i białym dymem nad krematorium, a nie z gnijącymi trupami czy szkieletami.
Ogólnie rzecz biorąc wyobrażenie śmierci u Japończyków nie ma w sobie nic przerażającego, ponieważ traktowana jest ona jako wyzwolenie ze świata pełnego cierpień i żałości. Istnieje określenie na świat, w którym żyjemy – ukiyo (ukiyo-e natomiast to nazwa japońskich drzeworytów, która znaczy „obraz przepływającego świata”). „Ukiyo” można zatem przetłumaczyć jako „przepływający świat” lub „smutny świat”, co wyraża sens, że żałosne życie jest jedynym, które mamy. Idea lepszej egzystencji po śmierci brzmi podobnie jak w chrześcijaństwie, tylko że u chrześcijan zmartwychwstanie jest kwestią nieokreślonego, bardzo długiego czasu. U Japończyków śmierć jest natychmiastowym wyswobodzeniem z materialnego uwięzienia. Jest to kolejny powód, dla którego ciało dla mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma aż tak szczególnego znaczenia jak w kulturze chrześcijańskiej – jest ono jedynie stanem przejściowym w wędrówce dusz. Według buddyjskich wierzeń Japończyków dusza może powrócić do ciała, dopiero gdy przejdzie ścieżkę transmigracji (reinkarnacji), ale będzie wówczas to nowe ciało, nie to same jak twierdzi się w tradycji chrześcijańskiej.
Właściwy ceremoniał
W Japonii przykłada się natomiast niebywale wielką wagę do charakteru ceremonii pogrzebowej, by była ona odpowiednio przeprowadzona. Co jednak jeśli tak się nie stanie? Niewłaściwie odprawione rytuały pogrzebowe stają się zaproszeniem dla japońskich duchów. Zamordowani, opuszczeni, zaniedbani przez żyjących krewnych oraz samobójcy, których ciała nie zostały odnalezione – oni wszyscy są ofiarami „okropnej śmierci” (horrible death), stając się bohaterami japońskich opowieści o duchach. Przykłady? Sadako z „Ringu”- ofiara morderstwa porzucona na dnie studni, Okiku, słynny kobiecy duch z historii „Bancho Sarayashiki”, zamęczona na śmierć i wrzucona do studni, Oiwa ze słynnej kaidan, „Tokaido Yotsuya Kaidan” zdradzona przez męża i zamordowana. Kiedy ciało zmarłego gwałtowną śmiercią nie zostanie odnalezione albo kiedy rodzina nie przeprowadzi właściwego rytuału pogrzebowego, by dusza odeszła w spokoju, dusza nieboszczyka nie może wejść do lepszego świata i powraca, by nas nawiedzać. Według jednej z legend w pewnej świątyni w Kyoto pewna dziewczyna zmarła na skutek maltretowania przez jej mistrza. Mistrz pochował jej ciało bez zachowanie właściwej ceremonii zaś rodzicom skłamał, że dziewczyna uciekła z ukochanym. Któregoś dania rodziców nawiedziła ta sama wizja, w której widzieli córkę, błagającą ich o odprawienie właściwego pogrzebu.
Strach przed „okropną śmiercią” i przed nawiedzeniem przez duchy jest wciąż silny we współczesnej Japonii. Niemal podczas każdej rozmowy starsze pokolenie Japończyków wyraża swe obawy, czy ich dzieci odprawią właściwą ceremonię pogrzebową i będą dbać o ich groby. Dla nich jest to sprawa wielkiej wagi, ponieważ determinuje ich los po śmierci i to, czy dołączą do świętego Buddy czy staną się błąkającymi się duchami.
Współczesny japoński pisarz Banana Yoshimoto napisał krótki, liryczny utwór pod tytułem, „Moonlight Shadow” (1988) o wadze pogrzebowych rytuałów. W opowiadaniu tym bohaterka po stracie w wypadku samochodowym ukochanego każdego dnia przechodziła przez most na drugą stronę rzeki. Spotykała ducha kochanka trzy razy. Podczas trzeciego spotkania kobieta odprawiła pogrzeb i zjawa odeszła na zawsze. W japońskim języku lepsze życie po śmierci określa się czasem jako „drugi brzeg rzeki”. Utwór podkreśla także konieczność zerwania więzów ze zmarłym. Zbyt wielkie przywiązanie do więzów, zwłaszcza więzów o charakterze seksualnym, jest potępiane w buddyjskiej tradycji i utwór ten pokazuje jak rozdzielić grzeszną, niepotrzebną więź.
Kobieca klątwa
Zbyt mocne przywiązanie do świata materialnego może być kluczem do analizy japońskich duchów. Wedle tradycji buddyjskiej kobiety odznaczają się większą skłonnością do popadania w silne a czasem grzeszne uzależnienie od relacji ze śmiertelnikami. Kobiety, ze względu na swą cielesność, uważane są za bardziej seksualne, dlatego są bardziej narażone na skalanie. Mogą stać się Buddą (stan najwyższego oświecenia) tylko po uprzedniej reinkarnacji w ciele mężczyzny. I dlatego większość japońskich duchów to kobiety. Dziesięć wieków temu, kiedy napisano „Genji Monogatari”, Japonia znajdowała się pod silnymi wpływami buddyzmu i konfucjanizmu importowanego z kontynentalnych Chin, posłuszeństwo kobiet wobec mężczyzn było normą. Bohaterkom „Genji Monogatari” powtarzano, że nie mogą żywić urazy ani wpadać w gniew, nawet kiedy są maltretowane przez kochanka. Kobiece przywiązanie do męskich kochanków jest szczególnie potępiane jako grzeszne.
Wydaje się, że kobiece duchy są produktem opresji patriarchalnego, buddyjsko-konfucjańskiego systemu. Kobiece duchy miały symbolizować słabość kobiet, ich grzeszną naturę, ich niegodziwą seksualność. Akcentując skłonność przedstawicielek płci pięknej do popadania w głębokie uzależnienie od relacji o charakterze seksualnym patriarchalne społeczeństwo przenosiło lęk przed seksualnością na kobiece ciało. Przerażało ono męskie społeczeństwo, bo odznaczało się seksualnością i zdolnością do reprodukcji. Stąd też opresja, obwinianie, kontrola kobiecego ciała była życiowym celem mężczyzny wychowanego w azjatyckim społeczeństwie zbudowanym na tradycji konfucjańskiej.
Wiele z japońskich opowieści o duchach opisuje seksualne relacje między mężczyzną a kobietą. Klasycznym przykładem jest słynna kaidan „Botan Dōrō”, która opowiadała o pięknej Otsuyu i Shinazburo, których połączyło płomienne uczucie. Gdy dziewczyna zmarła kochankowie wciąż się spotykali, bo taką wielką moc miało ich uczucie.
Warto także zauważyć, że ból i groza „okropnej śmierci” odciskają swe piętno na duchach-kobietach w postaci oszpeconej twarzy i ich zniekształconego ciała. Na przykład Oiwa została otruta a jej twarz uległa straszliwej defiguracji. Duchy przedstawicielek płci pieknej często przedstawia się z bliznami, ranami albo krwawiące. Czyniąc niemal wyłącznie kobiety ofiarami „okropnej śmierci” patriarchalne społeczeństwo jednocześnie je demonizuje. A demonizuje je ponieważ wizerunek kobiecego ducha ze zniekształconym ciałem jest symbolem strachu przed „okropną śmiercią”, zwłaszcza gdy jest ona skutkiem kobiecej seksualności (np. zdrady ).
Co wolno duchowi
W patriarchalnym społeczeństwie kobiece duchy mogą być również traktowane jako symbol kobiecej niezależności i buntu, ponieważ duchom wolno więcej. Współcześnie kobiety nie są przyzwyczajone do otwartego sprzeciwu wobec mężczyzn, bo zostało by to uznane za niegrzeczne i niekobiece. Ale pod postacią ducha kobieta może obwiniać krzywdziciela i powiedzieć mu prosto w twarz, że rzuca na niego klątwę. W „Genji Monogatari” niema bohaterka, z powodu swej ułomności, nie może powiedzieć złego słowa na księcia Genji, ale duch Lady Rokujo - tak. Opętuje kobietę by ta mogła wyrazić jej słowami swój gniew. Obie kobiety, choć przynależne do różnych wymiarów istnienia, stają się sojusznikami w walce z niesprawiedliwym, męskim społeczeństwem.
Na podstawie artykułu Natsumi Ikoma, „Why do Japanese Ghost Have No Legs? Seksualized Femmale Ghost and the Fear of Sexuality
JAPOŃSKA „DUSZA” W powyższym artykule posługuje się często określeniem „dusza”, ale jest to raczej pewien skrót myślowy niż termin odzwierciedlający sens, któremu słowa „dusza” przypisuje się na Zachodzie. W Japonii istnieje wiele systemów religijno-filozoficznych, lecz dominuje buddyzm oraz pierwotna religia Wysp Japońskich shintō (shintoizm). Według buddyzmu dusza nie istnieje, bowiem zgodnie z naukami Buddy każde złożone zjawisko ulega rozpadowi, a zatem również tożsamość „ja” i dusza (koncepcja tzw. pięciu skupisk). Buddyści wierzą jedynie w przechodzący przez kolejne wcielenia „umysł” (świadomość), który znajduje ukojenie dopiero w nirwanie. Z kolei w sktóry oznacza duszę. Shintoistyczna dusza może przejawiać się w czterech aspektach: aramitama (aspekt gwałtowny, niespokojny), nigimitama (aspekt łagodny), sakimitama (aspekt błogosławieństwa) oraz kushimitama. Mitama, a właściwie najważniejszy człon tego słowa tama może być tożsamy z pojęciem kami (aspekt odpowiadający za transformacje). – podstawą religii shintō (duch wszechrzeczy) albo też być aspektem kami, duchem przodków lub innych zmarłych osób. |
Witam, jeśli chodzi o japoński folklor i duchy polecam anime Pom Poko, idealne dla Ciebie. Sam troche interesuje sie taką tematyką, mój adres damazywlodarczyk@gmail.com
OdpowiedzUsuńps. świetna recenzja filmu "śmierć pana lazarescu"
pozdrawiam!
Dzięki, będę pamiętał! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł! Kiedyś gdzieś (nie pamiętam już gdzie) przeczytałam, że wiele kaidan było opowiadane właśnie przez kobiety, które właśnie w taki sposób się pocieszały i dawało im to nadzieję na sprawiedliwość i tzw. zwrot karmy. A mi przyszło do głowy - a propos odnoszenia się do zwłok w kulturze zachodniej i japońskiej: czy w takim razie Okuribito (Pożegnania) może być interpretowany jako przeniknięcie właśnie tego zachodniego stosunku do zwłok do kultury japońskiej? Czy byłaby to nadinterpretacja? PS mam nadzieję, że uda mi się pojawić na Pana wykładzie na UG Made in Azja :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Co do "Pożegnań" to raczej nie sądzę, żeby był przesiąknięty zachodnim stosunkiem do zwłok. Pozwolę sobie podać linka do mojej recenzji z "Pożegnań" , w której rozpisuje się o kontekście kulturowym w tym filmie: http://strachmaskosneoczy.blogspot.com/2012/08/departures-okuribito-japonia-2008.html
OdpowiedzUsuńA na wykład, oczywiście zapraszam. Będą fragmenty filmów, zdjęcia - mam nadzieję, że prelekcja będzie ciekawa. .
Bardzo dziękuję za link :) I do zobaczenia na UG!
OdpowiedzUsuń