Tak, przyznaję się: jestem kibicem piłki nożnej. Nie jakimś tam szczególnie zagorzałym, co by znał na pamięć skład drużyny Burkino Faso z meczu przeciw Mali w 1975 r., ale na ładne gole popatrzeć lubię, gardła nie szczędzę, jak mecz emocjonujący i staram się nie opuszczać meczów Polaków i drużyn, które lubię, czyli FC Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Dlatego dla mnie wydarzeniem roku 2012, choć jeszcze kilka długich miesięcy do jego zakończenia pozostało, były rozgrywane w naszym kraju i w kraju naszych sąsiadów, Ukraińców, Mistrzostwa Europy. A jednak jak widać nie jest to post poświęcony piłce nożnej a w każdym razie nie tylko jej.
No i ponieważ - jak stało się to już tradycją - wyjeżdżam sobie na dwutygodniowe włajaże, więc żeby umilić moją nieobecność pozostawiam Was w towarzystwie jakże sympatycznych pań Chinek, które - nie mam co tego wątpliwości - spowodują, że będziecie z rozmarzeniem wspominać Euro 2012.
Miłego oglądania!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz