O co chodzi?
Yone i jej synowa. Shige
mieszkają samotnie na skraju lasu. Pewnego razu zbłąkany odział
wygłodniałych i spragnionych samurajów napada na kobiety - gwałci
je i zabija, a chatę puszcza z dymem. Yone i Shige nie umierają
jednak, tylko powracają do świata żywych jako duchy kotów.
Przyjmując ludzką postać, mszczą się na samurajach za okrutną
śmierć z ich rąk. Zgony się mnożną, a wieści o "potworze"
grasującym w bambusowym zagajniku docierają w końcu do cesarza,
który nakazuje rozprawienie się z mordercą samurajów. Zadanie to
powierzone zostaje Gintokiemu, młodemu żołnierzowi, który wsławił
się męstwem i odwagą w jednej z krwawych bitew. Waleczny samuraj
nie wie jeszcze, że będzie musiał dokonać dramatycznego wyboru
między lojalnością i obowiązkiem wobec cesarza, a miłością do
bliskich...A jak postąpią kobiety? Przyrzekły przecież złym
duchom, że będą zabijać każdego samuraja, bez względu na to kim
będzie...
Kraj w stanie wojny
Kaneto Shindô (ur.1912
r., zm. 2003) karierę zaczynał jako scenograf i scenarzysta, na tym
ostatnim polu artystycznej działalności zdobywając renomę
czołowego krajowego specjalisty (ponad 200 prac, w większości do
ważnych filmów). Po II wojnie światowej, jako jeden z pierwszych w
Japonii wraz z K. Yoshimurą założył w 1950 r. niezależną
wytwórnię filmową Kindai Eiga Kyokai, w której zadebiutował
„Dziećmi Hiroszimy”(1951). W twórczości filmowej często
podejmował problematykę społeczną i psychologiczną. Nie kryjąc
fascynacji swoim mistrzem Kenji Mizoguchim, chętnie portretował
postaci kobiece (w tych rolach często pojawiała się żona reżysera
Nobuko Otowa), zwykle udręczone, bezradne w konfrontacji z
okrucieństwem i życiem w kieracie, zatracające się w świecie
destrukcyjnych instynktów i perwersji. Jego drapieżne, realistyczne
kino rozrachunkowe, stało się jednym ze zwiastunów japońskiej
Nowe Fali, zwanejNumeru Bagu. Do nurtu tego zaliczała się „Kobieta
diabeł” („Onibaba”) z 1964 r., oraz mniej znana, późniejsza
o cztery lata „Kobieta kot”.
W przeciwieństwie do
bardzo podobnej fabularnie „Kobiety diabła”, „Kobieta kot”
znacznie bliższa jest konwencji tradycyjnej opowieści o duchach.
Fabuła wykorzystuje dramaturgiczny schemat zemsty zza grobu oraz
obecne w japońskim folklorze wierzenia dotyczące kotów,
zwanych bakeneko (dosłownie: "koci potwór"). W
Japonii koty, były uważane za zwierzęta przeklęte, stając się
tematem strasznych opowieści o bakeneko, czyli historii o
kobietach przemieniających się w koty. Zgodnie z legendą czarne
łaty na grzbiecie zwierzęcia zawierają dusze zmarłych, ale kot
może odrzucić swój ogon i w ten sposób przybrać kobiecą postać.
Zazwyczaj staje się ona mścicielką, szukającą zemsty za
morderstwo swoich właścicieli.
Ale o „japońskości” filmu Shindô decydują nie tylko, aluzje do miejscowego folkloru. Pełno w nim nawiązań do klasycznego teatru kabuki. Zwłaszcza sceny rozgrywające się w widmowej chacie, do której kobiece duchy zwabiają samurajów, przywodzą na myśl przedstawienia wystawiane przez tę odmianę japońskiego teatru (np. brak charakterystycznych dla teatru nō masek, czy elementy specyficznej charakteryzacji zwanej kumadori). Niezwykle istotne okazuje się także osadzenie akcji filmu, w szczególnym okresie historii Kraju Kwitnącej Wiśni, znanym jak Sengoku jidai (dosł. "kraj w stanie wojny"). Były to czasy wyjątkowe trudne dla mieszkańców Japonii. W wyniku zaciekłych bratobójczych wojen o władzę w państwie, na znaczeniu zyskała klasa samurajów. Większość z nich obnosiła się jak arystokracja, otaczając się zbytkiem i oddając się przyjemnemu życiu, podczas gdy reszta społeczeństwa popadała w skrajną nędzę. Kraj był wyniszczony wojnami. W skutek zniszczenia upraw ryżu oraz werbowania siłą do armii rolników, którzy pozostawiali odłogiem ziemię, Japonię nawiedziła klęska głodu.
W „Kobiecie kocie” tło historyczno-społeczne odmalowane zostało wiernie i bez romantycznych upiększeń. Banda obdartych żołnierzy wyłaniająca się z lasu w prologu filmu rzuca się do leśnego strumyczka by ugasić pragnienie. Pragnienie seksualne zaspakajają brutalnie gwałcąc Yone i jej synową. Oto, co wojna robi z człowieka - zamienia go w okrutne zwierzę. Ale wojna okazuje się też najlepszą okazją do wybicia się ponad stan, osiągnięcia bogactwa i zdobycia pozycji. W ten sposób do samurajskiej klasy awansuje Gintoki, który pokonuje straszliwego rywala i w nagrodę obdarte łachmany zamienia na wytworny strój samuraja. Shindô pokazuje także, iż samurajski kodeks bushido, nakazujący m.in. lojalność wobec pana, a także przestrzeganie zasad moralnych, stał się martwą literą.
Ale o „japońskości” filmu Shindô decydują nie tylko, aluzje do miejscowego folkloru. Pełno w nim nawiązań do klasycznego teatru kabuki. Zwłaszcza sceny rozgrywające się w widmowej chacie, do której kobiece duchy zwabiają samurajów, przywodzą na myśl przedstawienia wystawiane przez tę odmianę japońskiego teatru (np. brak charakterystycznych dla teatru nō masek, czy elementy specyficznej charakteryzacji zwanej kumadori). Niezwykle istotne okazuje się także osadzenie akcji filmu, w szczególnym okresie historii Kraju Kwitnącej Wiśni, znanym jak Sengoku jidai (dosł. "kraj w stanie wojny"). Były to czasy wyjątkowe trudne dla mieszkańców Japonii. W wyniku zaciekłych bratobójczych wojen o władzę w państwie, na znaczeniu zyskała klasa samurajów. Większość z nich obnosiła się jak arystokracja, otaczając się zbytkiem i oddając się przyjemnemu życiu, podczas gdy reszta społeczeństwa popadała w skrajną nędzę. Kraj był wyniszczony wojnami. W skutek zniszczenia upraw ryżu oraz werbowania siłą do armii rolników, którzy pozostawiali odłogiem ziemię, Japonię nawiedziła klęska głodu.
W „Kobiecie kocie” tło historyczno-społeczne odmalowane zostało wiernie i bez romantycznych upiększeń. Banda obdartych żołnierzy wyłaniająca się z lasu w prologu filmu rzuca się do leśnego strumyczka by ugasić pragnienie. Pragnienie seksualne zaspakajają brutalnie gwałcąc Yone i jej synową. Oto, co wojna robi z człowieka - zamienia go w okrutne zwierzę. Ale wojna okazuje się też najlepszą okazją do wybicia się ponad stan, osiągnięcia bogactwa i zdobycia pozycji. W ten sposób do samurajskiej klasy awansuje Gintoki, który pokonuje straszliwego rywala i w nagrodę obdarte łachmany zamienia na wytworny strój samuraja. Shindô pokazuje także, iż samurajski kodeks bushido, nakazujący m.in. lojalność wobec pana, a także przestrzeganie zasad moralnych, stał się martwą literą.
Między obowiązkiem a
uczuciem
Targany domową wojną kraj, drastycznie podzielone społeczeństwo, a także bohaterowie rozdarci między ziemskim a nadnaturalnym istnieniem pozwalają zauważyć, że przez opowieść Shindô przewija się cały czas motyw dramatycznego dualizmu. Tym większy, że przecież konflikt dotyczy również bohaterów. Gintokiego, który musi wybierać między giri (obowiązek - otrzymał rozkaz zgładzenia duchów) a ninjō (uczycie), czyli miłością do bliskich: matki i żony, które z kolei muszą pogodzić miłość do syna i męża z przyrzeczeniem, iż zabiją każdego samuraja, bez względu kim on będzie. Reżyser z wielkimi talentem kreśli pesymistyczną wizję świata przedstawionego, w którym zło jest wszechobecne, przybierając postać bratobójczych wojen, niesprawiedliwego systemu społecznego zpełnionego występnymi, okrutnymi ludzi. Shindô nigdy nie jest w swoich filmach okrutny. Za sprawą Shige w świecie tym znajdzie się też miejsce na miłość silniejszą od śmierci, piekła i demonów.
Jest też, oczywiście,
miejsce na grozę. Nieco staroświecka, ale paradoksalnie na tle
współczesnych historii o duchach, wyłażących z telewizora,
komunikujących się za sprawą telefonów komórkowych, czy
powracających z zaświatów dzięki tajemniczym portalom
internetowym - oryginalna w swej poetyckiej prostocie. Atmosferę
niesamowitości tworzą głównie czarno-białe zdjęcia stałego
współpracownika Shindô, Kiyomi Kurody, operującego mistrzowsko
niskim kluczem. Scena przy bramie Rashomon, gdy z mroku wyłania się
ubrana na biało Shige i nawiązuje rozmowę ze swą przyszłą
ofiarą, urzeka swą prostotą, ale jednocześnie intensywnością.
Inna scena, także przy bramie, gdy w powietrzu nagle pojawia się
zjawa wykonująca salto nad przejeżdżającym konno samurajem jest
jeszcze bardziej niesamowita. Ale reżyser nie boi się także
popularnych dziś metod straszenia, polegających na gwałtownej
ewokacji grozy - w jednej ze scen pokazuje rękę dziewczyny, która
na chwilę staje się kocią łapą. Dla wszystkich miłośników
grozy poetyckiej, choć nie wolnej od przemocy, „Kobieta kot” to
prawdziwa uczta.
Wszechstronny, wyspecjalizowany w wielu gatunkach Shindô, tylko dwa razy w swej karierze sięgnął po poetykę horroru. Dwa razy, ale za to z jakim skutkiem! Choć „Kobieta kot”, jest mniej znana i popularna niż „Kobieta diabeł”, jest dziełem wciąż niepokojącym i wyjątkowym.
Wszechstronny, wyspecjalizowany w wielu gatunkach Shindô, tylko dwa razy w swej karierze sięgnął po poetykę horroru. Dwa razy, ale za to z jakim skutkiem! Choć „Kobieta kot”, jest mniej znana i popularna niż „Kobieta diabeł”, jest dziełem wciąż niepokojącym i wyjątkowym.
MOJA OCENA: 8/10
REALIZACJA
|
FABUŁA
|
DRUGIE DNO
|
Nieprzemijający urok czarno-białej klasyki
japońskiego kina grozy.
|
Zemsta zza grobu na tle dramatycznych wydarzeń
z historii Japonii i na tle losu człowieka uwikłanego w nie dające się
pogodzić obowiązki i uczucia.
|
Kraj pogrążony w bratobójczej wojnie,
ludzie uwięzieni w swych żądzach, ograniczeni w powinnościach
– wojna jest stanem permanentnym i nawet po śmierci próżno
wyczekiwać pokoju.
|
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz