sobota, 18 września 2010

THE BLUE KITE (Lan feng zheng, Chiny, 1993)


Akcja filmu, rozpoczynająca się od śmierci Stalina w 1954 r. aż po rok 1968 r. dzieje się w okresie szczególnym w historii współczesnej Chin. Były to czasy niezwykle ciężkie dla zwykłych ludzi. Z jednej strony pogarszająca się sytuacja ekonomiczna kraju, z drugiej - wszechobecna polityka, wdzierająca się brutalnie do domów, szkół i zakładów pracy. Ludzie cierpieli nędzę, wielu z nich umierało z głodu i niedożywienia (w latach 1958-1961 r zmarło z tego powodu ok. 44 milionów ludzi!), inni ginęli w obozach pracy, lub przepadali bez wieści. Ludzie utracili także poczucie bezpieczeństwa - każdy najbardziej niewinny komentarz do obecnej sytuacji politycznej czy gospodarczej, mógł zostać potraktowany jako przejaw nieprawomyślności. Nikt nikomu nie mógł ufać, każdy mógł być donosicielem, na każdego można było donieść. Apogeum komunistycznych represji przypadło jednak na okres 1966 - 1976 r.. Wtedy to pod sztandarem Rewolucji Kulturalnej przez kraj przeszła fala terroru Czerwonej Gwardii - komunistycznych bojówek, utworzonych przez Mao Zedonga do walki z „kontrrewolucjonistami”.

Na tle wielkiej i okrutnej Historii rozgrywa się opowieść o zwyczajnej ubogiej rodzinie: nauczycielce Shujuan i jej mężu bibliotekarzu Shaolong. Narratorem oraz postacią z perspektyw, której poznajemy przedstawianą historię jest ich syn, Tietou. Narodziny i wczesne dzieciństwo chłopca przypadło na czasy największego zniewolenia chińskiego narodu. Wszechobecna, komunistyczna partia jest na każdym kroku. Każe wielbić Mao Zedonga, wieszać w domu jego portrety i z uwagą wysłuchiwać niekończących się propagandowych przemówień. Mimo narastającej, politycznej paranoi dorastający Tietou żyje w bezpiecznym azylu rodzicielskiej miłości i rodzinnego ciepła. Po tajemniczej śmierci ojca, zesłanego za sprawą donosu najlepszego przyjaciela do obozu pracy, w matczynej miłości i jej poświęceniu chłopiec znajdzie siłę, by przetrwać okrutne czasy. Postać Shujuan, wspaniale zagranej przez Liping Lu (nagroda na MFF Tokio), w swojej niezłomności i codziennym heroizmie przypomina Łucję Król, bohaterkę filmu Janusza Zaorskiego "Matka Królów". Chociaż fabuły obu filmów różnią się miedzy sobą, to ukazują to samo bezgraniczne matczyne uczucie miłości skonfrontowane z bezdusznym, zbrodniczym systemem zniewolenia. Komunizm co prawda nie zabiera Shujuan kolejnych synów, lecz jego ofiarami padają jej mężowie: ojciec Tietou, "wujek” Lee, wreszcie partyjny notabl, ojczym Tietou.

"Błękitny latawiec", zdobywca Grand Prix festiwalu w Tokio, bywa nazywany najsubtelniejszym i najbardziej przejmującym filmem o życiu w czasach komunistycznego terroru. Nazywany słusznie. Rzadko bowiem udaje się pokazać w sposób tak doskonale wyważony, powściągliwy a jednoczenie głęboko prawdziwy i wzruszający miłość i nadzieję. Na przekór szalejącym żywiołom totalitarnej paranoi trwają one niewzruszenie. Finał, wprawdzie brzmi gorzko, lecz nie jest pozbawiony nadziei. Jej symbolem jest tytułowy latawiec - ilekroć zerwie się ze sznurka czy utknie w gałęziach wysokiego drzewa, ojciec Tietou, a potem on sam sporządzają nowy, równie piękny, jak poprzedni.

Delikatność w opisie świata przedstawionego udaje się osiągnąć dzięki mądrej reżyserii Zhuangzhunag, unikającej wysokich tonów, dramatycznej przesady, czy jakże niebezpiecznego patosu, a skupiającej się na małym realizmie - porcji pierogów wspaniałomyślnie przydzielonych przez partię na Nowy Rok, na zarekwirowanych bułeczkach, która pani Lang upiekła na przywitanie syna, czy na oczekiwanych przez dzieciaki noworocznych fajerwerkach. Z matczynego zmartwienia sprawiającym wiecznie kłopoty Tietou, z jego dziecięcego buntu, nierozumiejącego w pełni bezlitosnej potęgi Systemu, z małych radości, rozterek i smutków utkana jest ta wielka opowieść. Choć akcja filmu dzieje się w czasach, gdy ludzie umierali masowo - jeśli nie z głodu, to za sprawą partyjnych czystek, to film Zhuangzhunaga nie pokazuje śmierci. Unika dosłownej brutalności, która pojawia się dopiero w finale, gdy banda czerwonogwardzistów siłą wyciąga z domu ojczym Tietou. Próbująca powstrzymać pełnych agresji młodych hunwejbinów, Shujuan równie brutalnie zostaje potraktowana, a stający w jej obronie Tietou dotkliwie pobity. Reżyser kończy film sceną gwałtowną, co stanowi zapowiedź nadchodzącej burzy - krwawego terroru Rewolucji Kulturalnej.

Zadziwiająca moc oddziaływania tego skromnego filmu o zwyczajnych ludziach w czasach niezwyczajnych zaniepokoiła chińskie władze. Ich niepokój był na tyle duży, iż nie tylko odstawili film na półki, ale nie pozwoli go dokończyć. Nakręcony materiał twórcy filmu przemycili do Japonii, gdzie dokończono postprodukcję. Kiedy „Błękitny latawiec” rozpoczął triumfalny pochód przez międzynarodowe festiwale, komuniści zemścili się, karząc nieprawomyślnego reżysera dziesięcioletnim zakazem wykonywania zawodu. Zhuangzhuang Tian, podobnie jak bohaterowie jego najgłośniejszego filmu, wytrwał ten trudny okres. Kiedy w roku 2002 powrócił do kinematografii, triumfował remake'em melodramatu Fei Mu z 1948 roku "Wiosna w małym miasteczku". Za ten film otrzymał nagrodę San Marco na festiwalu w Wenecji.
Moja OCENA: 8,5 /10

Więcej o THE BLUE KITE



Sylwetka MAO ZEDONGA

Finałowe sceny filmu:

>

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz