piątek, 11 maja 2012

TOMIE: UNLIMITED (Tomie: Anrimiteddo, Japonia, 2011)



O co chodzi?

Tsukiko i starsza Tomie są siostrami. Młodsza ze sióstr należy do szkolnego kółka fotograficznego i niewątpliwie zdradza talent w tej dziedzinie, uwagę jednak otoczenia skupia na sobie piękna Tomie. Podczas jednej ze sesji fotograficznych Tsukiko dochodzi do tragedii. Nagle z wysokiej wieży odrywają się dwa połączone w krzyż pręty i przebijają na wylot Tomie. Mija rok. Tsukiko czuję się winna, rodzice wciąż nie mogą pogodzić się ze stratą starszej córki. Tymczasem któregoś dnia w drzwiach mieszkania rodziców Tsukiko staje cała i żywa… Tomie. Rodzice szybko akceptują to zdumiewające wydarzenie, nie posiadając się z radości. Młodsza siostra jest jednak o wiele bardziej nieufna. Zwłaszcza, że zmartwychwstała Tomie zaczyna w złowrogi sposób oddziaływać na rodziców, którzy wydają się być jej całkowicie podporządkowani. W końcu ojciec popada w kompletny obłęd i pewnego dnia zabija Tomie, której ciało zostaje poćwiartowane. Nie mija wiele czasu, gdy któregoś razu w klasie Tsukiko pojawia się nowa uczennica. Wygląda dokładnie jak Tomie, ponieważ… to jest Tomie. Wkrótce najlepsza przyjaciółka Tsukiko, Yoshie oraz Toshio, chłopak, w którym Tsukiko się podkochuje, zaczynają się dziwnie zachowywać….Czyżby za zmianą w ich postępowaniu stała Tomie?

Tomie spotyka Maszynową Dziewczynę

Wszystko zaczęło się w 1987, kiedy mało znany wówczas rysownik, Junji Ito zadebiutował mangą, „Tomie”. Komiks opowiadał o tytułowej, niezwykle urodziwej nastolatce, która odznaczała się szczególną, hipnotyczną mocą oddziaływania na innych, zwłaszcza na przedstawicieli płci brzydkiej. Mężczyźni szaleńczo zakochiwali się w Tomie, tracili dla niej głowy, popadali w obłęd, byli gotowi na każdy wyrzeczenie, nie cofali się nawet przed morderstwem. W końcu doprowadzeni do ostateczności przez Tomie, w okrutny sposób zabijali pozbawioną uczuć dziewczynę. Wówczas bohaterka ujawniła swą drugą, monstrualną naturę. Zdolna odrodzić się z pojedynczej tkanki swego ciała, potrafiąca rozmnażać się jak wirus i zmieniać kształt okazywała się być nieśmiertelnym potworem, wiecznym bytem, metaforą niezniszczalnego zła. Genialny w swej prostocie pomysł Ito na bohaterkę rodem z najgorszego koszmaru wzbudził ogromne zainteresowanie czytelników a także… producentów filmowych. Dziś „Tomie”, zwłaszcza poza granicami Japonii, kojarzona jest raczej z liczącą sobie aż dziewięć niezależnych części serią filmową niż serią komiksową Ito. „Tomie Unlimited” w reżyserii Noboru Iguchiego to jak do tej pory ostatnia odsłona przygód nieśmiertelnej bohaterki.

Iguchiego nie trzeba przedstawiać. W tej chwili wraz z Yoshihiro Nishimurą są najpopularniejszymi twórcami japońskiego horroru, nawet jeśli horror ten ma więcej z kina akcji, zwariowanej groteski i świadomego kiczu. Iguchi, twórca kultowej „The Machine Girl” reprezentuje kino bez żadnych ograniczeń estetycznych; szalone tsunami kiczu, makabry, gore, groteski, surrealizmu i czarnego humoru. Krótko mówiąc: wszystko to, czym J-horror, którego seria „Tomie” jest jednym z najbardziej klasycznych osiągnięć, nie jest. A jednak to właśnie film Noboru Iguchiego okazał się najwierniejszą, choć nadal swobodną adaptacją komiksowego oryginału. Twórca „RoboGeishy” jest bowiem facetem nie tylko o oryginalnej, imponującej wyobraźni i wyjątkowo złym guście, ale również filmowym anarchistą, bezkompromisowym artystą i inteligentnym prześmiewcą. Cechy te pozwoliły mu stworzyć jeden z najlepszych filmów serii.

Monstroeska

Fabuła jest nieprzyzwoicie prosta i praktycznie sprowadza się do kolejnych coraz bardziej makabrycznych mordów na demonicznej Tomie, która z każdym razem odradza ( i rozmnaża się) w coraz bardziej groteskowych, surrealistycznych postaciach. A to jest rośliną z ludzką głową wyrastającą z kubła na śmieci, a to mikroskopijnymi główkami w puszcze z ryżem, a to bezgłowym korpusem czy najbardziej spektakularną mutacją: podobnym do wija stworzeniem zamiast segmentów ciała wyposażonym w zrośnięte głowy o twarzy Tomie. To właśnie kolejne coraz bardziej zdeformowane kształty, w których odradza się tytułowa bohaterka są największą atrakcją filmu wokół, której zbudowano całą nieskomplikowaną fabułę. Bowiem Iguchi w przeciwieństwie do poprzednich twórców serii „Tomie”, zaakcentował w swym filmie monstrualną stronę nastolatki. Tomie jeszcze nigdy nie była tak odrażającym potworem, ponieważ zazwyczaj podkreślano uwodzicielski charakter jej ludzkiego wyglądu, czyniąc z niej kogoś w rodzaju femme fatale. Dopiero Iguchi pokazał, że Tomie jest również monstrum. Dlatego można mu wybaczyć zatrudnienie do tytułowej roli niezbyt atrakcyjnej, wyglądającej i grającej jak manekin Miu Nakamury, ponieważ aktorka częściej pojawia się w postaci dalece odczłowieczonej niż „normalnej”. Na szczęście widzowi nie wmawia się, że to jej oszałamiająca uroda sprawia, że ludzie wariują na jej punkcie. Popadają w morderczy obłęd natomiast, ponieważ jest ona budzącym nieludzkie przerażenie potworem. Dlatego też Nakamura okazuje się w ostatecznym rozrachunku doskonałym wyborem, ponieważ posiada w sobie pewien niepokojący rys, podkreślający nieludzki charakter jej bohaterki.

Koniec nie wieńczy dzieła

Niestety ten pełen zdumiewających scen, przyzwoicie zagrany i sprawnie wyreżyserowany film traci wiele ze swoich atutów w przekombinowanym, pretensjonalnym, bełkotliwym finale. Można odnieść wrażenie, że Iguchi pragnął zwieńczyć swój obraz niebanalnie, oryginalnie i ambitnie, ale nie miał żadnego pomysłu, jak pokazać to na ekranie. Przedłuża zatem niemiłosiernie historie, miesza sen z jawą, powtarza sceny, ale wszystkie te zabiegi przypominają poruszanie się ślepego we mgle. Choć od strony wizualnej zwieńczenie filmu jest najbardziej widowiskowe, treściowo wypada wyjątkowo chaotycznie i irytująco. Niemniej „Tomie Unlimited” to bez wątpienia jeden z najbardziej udanych filmów z serii o demonicznej nastolatce i niewątpliwie potwierdzenie reżyserskiego talentu Noboru Iguchiego.

MOJA OCENA: 7 +/10


Tekst pierwotnie ukazał się na stronie www.horror.com.pl


Więcej  o TOMIE: UNLIMITED


REALIZACJA
FABUŁA
DRUGIE DNO
Grand Noboru Iguchi Guignol
Po prostu: Tomie bez limitu (makabry, groteski, absurdu), ale jakie robi wrażenie. Bodaj najlepsza część z całej serii.
Drugie dno w tym filmie nam nie grozi. Tomie jest po prostu zła, potworna i grana przez niezbyt atrakcyjną aktorkę.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz