O co chodzi?
Tsukiko i starsza Tomie są
siostrami. Młodsza ze sióstr należy do szkolnego kółka fotograficznego i
niewątpliwie zdradza talent w tej dziedzinie, uwagę jednak otoczenia skupia na
sobie piękna Tomie. Podczas jednej ze sesji fotograficznych Tsukiko dochodzi do
tragedii. Nagle z wysokiej wieży odrywają się dwa połączone w krzyż pręty i
przebijają na wylot Tomie. Mija rok. Tsukiko czuję się winna, rodzice wciąż nie mogą pogodzić się ze
stratą starszej córki. Tymczasem któregoś dnia w drzwiach mieszkania rodziców
Tsukiko staje cała i żywa… Tomie. Rodzice szybko akceptują to zdumiewające
wydarzenie, nie posiadając się z radości. Młodsza siostra jest jednak o wiele
bardziej nieufna. Zwłaszcza, że zmartwychwstała Tomie zaczyna w złowrogi sposób
oddziaływać na rodziców, którzy wydają się być jej całkowicie podporządkowani.
W końcu ojciec popada w kompletny obłęd i pewnego dnia zabija Tomie, której
ciało zostaje poćwiartowane. Nie mija wiele czasu, gdy któregoś razu w klasie
Tsukiko pojawia się nowa uczennica. Wygląda dokładnie jak Tomie, ponieważ… to
jest Tomie. Wkrótce najlepsza przyjaciółka Tsukiko, Yoshie oraz Toshio,
chłopak, w którym Tsukiko się podkochuje, zaczynają się dziwnie zachowywać….Czyżby
za zmianą w ich postępowaniu stała Tomie?
Wszystko zaczęło się w 1987,
kiedy mało znany wówczas rysownik, Junji Ito zadebiutował mangą, „Tomie”.
Komiks opowiadał o tytułowej, niezwykle urodziwej nastolatce, która odznaczała
się szczególną, hipnotyczną mocą oddziaływania na innych, zwłaszcza na
przedstawicieli płci brzydkiej. Mężczyźni szaleńczo zakochiwali się w Tomie,
tracili dla niej głowy, popadali w obłęd, byli gotowi na każdy wyrzeczenie, nie
cofali się nawet przed morderstwem. W końcu doprowadzeni do ostateczności przez
Tomie, w okrutny sposób zabijali pozbawioną uczuć dziewczynę. Wówczas bohaterka
ujawniła swą drugą, monstrualną naturę. Zdolna odrodzić się z pojedynczej
tkanki swego ciała, potrafiąca rozmnażać się jak wirus i zmieniać kształt
okazywała się być nieśmiertelnym potworem, wiecznym bytem, metaforą
niezniszczalnego zła. Genialny w swej prostocie pomysł Ito na bohaterkę rodem z
najgorszego koszmaru wzbudził ogromne zainteresowanie czytelników a także… producentów
filmowych. Dziś „Tomie”,
zwłaszcza poza granicami Japonii, kojarzona jest raczej z liczącą sobie aż
dziewięć niezależnych części serią
filmową niż serią komiksową Ito. „Tomie Unlimited” w reżyserii Noboru Iguchiego
to jak do tej pory ostatnia odsłona przygód nieśmiertelnej bohaterki.
Iguchiego nie trzeba
przedstawiać. W tej chwili wraz z Yoshihiro Nishimurą są najpopularniejszymi
twórcami japońskiego horroru, nawet jeśli horror ten ma więcej z kina akcji,
zwariowanej groteski i świadomego kiczu. Iguchi, twórca kultowej „The Machine
Girl” reprezentuje kino bez żadnych ograniczeń estetycznych; szalone tsunami
kiczu, makabry, gore, groteski, surrealizmu i czarnego humoru. Krótko mówiąc:
wszystko to, czym J-horror, którego seria „Tomie” jest jednym z najbardziej
klasycznych osiągnięć, nie jest. A jednak to właśnie film Noboru Iguchiego
okazał się najwierniejszą, choć nadal swobodną adaptacją komiksowego oryginału.
Twórca „RoboGeishy” jest bowiem facetem nie tylko o oryginalnej, imponującej
wyobraźni i wyjątkowo złym guście, ale również filmowym anarchistą,
bezkompromisowym artystą i inteligentnym prześmiewcą. Cechy te pozwoliły mu
stworzyć jeden z najlepszych filmów serii.
Monstroeska
Monstroeska
Fabuła jest nieprzyzwoicie prosta
i praktycznie sprowadza się do kolejnych coraz bardziej makabrycznych mordów na
demonicznej Tomie, która z każdym razem odradza ( i rozmnaża się) w coraz
bardziej groteskowych, surrealistycznych postaciach. A to jest rośliną z ludzką
głową wyrastającą z kubła na śmieci, a to mikroskopijnymi główkami w puszcze z
ryżem, a to bezgłowym korpusem czy najbardziej spektakularną mutacją: podobnym
do wija stworzeniem zamiast segmentów ciała wyposażonym w zrośnięte głowy o
twarzy Tomie. To właśnie kolejne coraz bardziej zdeformowane kształty, w
których odradza się tytułowa bohaterka są największą atrakcją filmu wokół,
której zbudowano całą nieskomplikowaną fabułę. Bowiem Iguchi w przeciwieństwie
do poprzednich twórców serii „Tomie”, zaakcentował w swym filmie monstrualną
stronę nastolatki. Tomie jeszcze nigdy nie była tak odrażającym potworem,
ponieważ zazwyczaj podkreślano uwodzicielski charakter jej ludzkiego wyglądu,
czyniąc z niej kogoś w rodzaju femme
fatale. Dopiero Iguchi pokazał, że Tomie jest również monstrum. Dlatego
można mu wybaczyć zatrudnienie do tytułowej roli niezbyt atrakcyjnej,
wyglądającej i grającej jak manekin Miu Nakamury, ponieważ aktorka częściej
pojawia się w postaci dalece odczłowieczonej niż „normalnej”. Na szczęście
widzowi nie wmawia się, że to jej oszałamiająca uroda sprawia, że ludzie
wariują na jej punkcie. Popadają w morderczy obłęd natomiast, ponieważ jest ona
budzącym nieludzkie przerażenie potworem. Dlatego też Nakamura okazuje się w
ostatecznym rozrachunku doskonałym wyborem, ponieważ posiada w sobie pewien
niepokojący rys, podkreślający nieludzki charakter jej bohaterki.
Koniec nie wieńczy dzieła
Niestety ten pełen zdumiewających scen, przyzwoicie zagrany i sprawnie wyreżyserowany film traci wiele ze swoich atutów w przekombinowanym, pretensjonalnym, bełkotliwym finale. Można odnieść wrażenie, że Iguchi pragnął zwieńczyć swój obraz niebanalnie, oryginalnie i ambitnie, ale nie miał żadnego pomysłu, jak pokazać to na ekranie. Przedłuża zatem niemiłosiernie historie, miesza sen z jawą, powtarza sceny, ale wszystkie te zabiegi przypominają poruszanie się ślepego we mgle. Choć od strony wizualnej zwieńczenie filmu jest najbardziej widowiskowe, treściowo wypada wyjątkowo chaotycznie i irytująco. Niemniej „Tomie Unlimited” to bez wątpienia jeden z najbardziej udanych filmów z serii o demonicznej nastolatce i niewątpliwie potwierdzenie reżyserskiego talentu Noboru Iguchiego.
MOJA OCENA: 7 +/10
Tekst pierwotnie
ukazał się na stronie www.horror.com.pl
Więcej o
TOMIE: UNLIMITED
REALIZACJA
|
FABUŁA
|
DRUGIE DNO
|
Grand Noboru Iguchi
Guignol
|
Po prostu: Tomie bez
limitu (makabry, groteski, absurdu), ale jakie robi wrażenie. Bodaj najlepsza
część z całej serii.
|
Drugie dno w tym
filmie nam nie grozi. Tomie jest po prostu zła, potworna i grana przez
niezbyt atrakcyjną aktorkę.
|
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz