O co chodzi?
Druga połowa XIX, Edo (Tokio). Do
jednej z wielu w mieście noclegowni przybywa buddyjski mnich Kahei. Pragnie
spędzić w niej noc, a przy okazji poznaje stałych bywalców tego przybytku.
Zdeklasowany samuraj, żyjący wspomnieniami przeszłości; marząca o romantycznej
miłości prostytutka Osen; zapomniany aktor-alkoholik; złodziej Sutekichi;
cyniczny szuler Yoshisaburo oraz druciarz Tomekichi z chorą żoną – wszyscy to
życiowi rozbitkowie, egzystujący na marginesie społeczeństwa. Kahei stara się
pocieszać mieszkańców noclegowi, wskazując, że nawet w ich nędznym żywocie
pozbawionym jakiejkolwiek przyszłości jest sens. Jednak rzeczywistość
beznadziei okazuje się być nie do opanowania. Właścicielka noclegowni zazdrosna
o swego kochanka Sutekichiego, który o wiele bardziej zainteresowany jest młodszą
siostrą kobiety, prowokuje bójkę. Okaże się, że będzie miała ona dramatyczne
konsekwencje dla mieszkańców noclegowni.
Na dnie ludzkiego losu
„Na dnie” Akiry Kurosawy to
filmowa adaptacja sztuki wybitnego rosyjskiego dramatopisarza, Maksyma Gorkiego
napisana. W swojej filmowej twórczości Kurosawa kilkakrotnie sięgał po
literaturę rosyjską, znajdując w niej to, co było mu szczególnie bliskie:
głębokie przejęcie się ludzkim losem, wniknięcie w mroki egzystencji i
psychiki, oddanie nędzy i bólu w sposób tak krańcowy, że aż alegoryczny.
Pierwszy raz w swojej reżyserskiej karierze Japończyk zmierzył się z rosyjską
prozą, gdy adaptował „Idiotę” Dostojewskiego, czyli w roku 1951. O pierwiastku
rosyjskości można było też mówić w o rok późniejszym „Piętnie śmierci”. Po raz
trzeci sięgnął do klasyki rosyjskiej literatury, gdy przenosił na ekran
napisaną w 1902 r. przez Maksyma Gorkiego sztukę „Na dnie”. Sam autor w ten
sposób objaśniał swój punkt widzenia: „Główne
pytanie, które chce postawić brzmi - co jest lepsze, prawda, czy współczucie?
Co jest bardziej konieczne? Czy litość powinna posuwać się do kłamstwa? Tu nie
chodzi o kwestię subiektywną, lecz o uniwersalny problem filozoficzny”(Kino,
wehikuł magiczny, t.II, s.303).
Kurosawa, podobnie jak Gorki, nie
odpowiada na postawione pytania, unika wszelkiej retoryki i dydaktycznych
rozwiązań. Przygląda się tylko grupce życiowych rozbitków, bezdomnym,
zapomnianym ludziom na dnie, zamkniętych ograniczoną przestrzenią noclegowni.
Twórca „Siedmiu samurajów” w stosunku do literackiego pierwowzoru zmienił
jedynie kostium oraz czas akcji, umieszczając ją w Tokio (które nazywało się
wtedy jeszcze Edo) połowy XIX wieku, w końcowych latach szogunatu. Wierny
pozostał natomiast naczelnej myśli Gorkiego, którego zawsze interesował
konflikt między brutalną rzeczywistością a marzeniami, między okrutną prawdą a
fałszywą nadzieją. Zarówno w dramacie, jak i w filmie linia podziału przebiega
między buddyjskim mnichem Kaheim, a pozostałymi mieszkańcami domu noclegowego.
Ale podział przebiega także w sercach bohaterów, konfrontując nieskalaną
przeszłość z żałosną teraźniejszością, skazującą ich na nędzę i upokorzenie.
Spośród galerii wspaniale nakreślonych postaci opowiadanej historii na
szczególną uwagą zasługuje Kahei i szuler Yoshisaburo. Mnich staje się
wyrazicielem nadziei, współczucia, szlachetności, dobroci - stara się w
rozmowach z lokatorami przytułku zaszczepić w nich odrobinę optymizmu, wiary w
odmianę losu, daje słowami każdemu z nich to, czego najbardziej potrzebują.
Postawa mnicha zdaje się początkowo przynosić owoce: żyjący wspomnieniami
aktor-alkoholik przestaje pić, umierająca na gruźlicę Asa, żona Tomekichiego,
odchodzi na tamten świat w spokoju, Osen, opowiadająca o miłości swojego życia
zostaje wysłuchana, dzięki czemu choć przez chwilę może poczuć się szczęśliwa.
Ale gorzki finał historii przyzna rację cynicznemu Yoshisaburo, który dawano
porzucił złudną nadzieję, że można być kim innym, niż tym czym się jest z mocy
przeznaczenia i za sprawą własnych słabości.
Teatr w filmie
Kurosawa pokazał się w „Siedmiu samurajach” jako mistrz otwartych przestrzeni. „Na dnie” wymagało od niego czegoś przeciwnego - poradzenia sobie za pomocą filmowych środków wyrazu z akcją niemal cały czas zamkniętą w jedynym wnętrzu. Zdjęcia do filmu poprzedziły czterdzieści dni starannych prób w dwóch tylko dekoracjach, z aktorami w kostiumach i z pełnym oświetleniem. Na planie filmowym reżyser korzystał równocześnie z trzech kamer, kadrował głownie w planach średnich, precyzyjnie konstruował ruch wewnątrzkadrowy, ale mimo całego reżyserskiego kunsztu, oglądane dziś dzieło Kurosaway razi teatralnością oraz nadmiarem dialogów. Wrażenie sfilmowanego teatru, niestety, może co mniej cierpliwych widzów zniechęcić do wytrwania przed ekranem przez przeszło dwie godziny projekcji.
”Na dnie” pozostaje nieco w cieniu pozostałych wybitnych filmowych osiągnięć Kurosawy. Czy słusznie? Z pewnością ograniczenie literackim oryginałem, w tym przypadku, nie przysłużyło się filmowi. Niemniej dla każdego miłośnika azjatyckiej klasyki - pozycja godna uwagi.
MOJA OCENA: 6 + /10
Zobacz na IMDB:
REALIZACJA
|
FABUŁA
|
DRUGIE DNO
|
Mimo kunsztu
Kurosawy
nie udało się
uniknąć niepożądanej teatralności w filmie.
|
Grupa życiowych rozbitków w przegranej walce oo odrobinę godności.
|
Kurosawa, tak jak Gorki,
pochyla się nad ludzką nędzą. Ale na dnie trudno znaleźć optymizm.
|
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz