O co chodzi?
Świat przyszłości. Tysiąc lat po
Siedmiu Dniach Ognia, które przyniosły zagładę niemal całej ludzkości i
ziemskiej przyrodzie. Nieliczni z przedstawicieli rasy ludzkiej przeżyli.
Apokalipsa, która wieki temu przetoczyła się przez Ziemię, niewiele ich
nauczyła. Nadal są ze sobą zwaśnieni i knują kolejne podboje. Jedynym wyjątkiem
są mieszkańcy Doliny Wiatru, których faktyczną przywódczynią jest księżniczka
Nausicaa. Dolina Wiatru jest zresztą ostatnią oazą, która oparła się wciąż
rozrastającemu Trującemu Lasu. Tylko gigantyczne owady są w stanie żyć w
zatrutym lesie, którego strzegą olbrzymie larwy (przypominające roztacza) - Ohmy.
Podczas gdy pozostałe królestwa ludzi: Tolmekianie i Pejite pragną zniszczyć
Trujący Las, Nausicaa stara się znaleźć sposób, aby ludzie oraz Las i jego
mieszkańcy mogli żyć ze sobą w harmonii i pokoju. Pokojowe plany księżniczki
spełzają na niczym, gdy w Dolinie Wiatru rozbija się maszyna latająca Tolmekian
przewożąca superbroń – jednego z Siedmiu Żołnierzy, którzy tysiąc lat temu rozpętali
Apokalipsę. Wkrótce w królestwie Nausici pojawia się armia Tolmekian, pragnąca
odzyskać utraconą superbroń. I tak rozpoczyna się krwawa wojna, w której ludzie
będą walczyć miedzy sobą, a rozgniewana Natura – z ludźmi. Tylko Nausicaa,
mistrz Yup oraz pochodzący z Pejite,
Azabel będą starali się za wszelką cenę uratować świat przed ostateczną
zagładą.
Największy wróg człowieka
„Nausicaä
z Doliny Wiatru” to chronologicznie drugie dzieło w karierze mistrza japońskiej
animacji Hayao Miyazakiego. Słowo „dzieło” użyłem z pełną premedytacją,
ponieważ obraz Japończyka nie tylko zasługuje na takie miano, ale jest być może
najważniejszym filmem w jego artystycznym dorobku. Zrealizowany na podstawie dwóch
pierwszych tomów mangi pod tym samym tytułem obraz ten zwrócił uwagę światowej
publiczności na Miyazakiego, ale co znacznie istotniejsze zawiera tematy, wątki
i motywy przewijające się przez całą twórczość twórcy „Ponyo”. Spójrzmy choćby
na tytułową bohaterkę filmu, Nausicę. Jej młodzieńczy, nieco chłopięcy typ
urody a także wiele cech charakteru (zwłaszcza szlachetność, odwaga i
determinacja) staną się typowe dla dziewczęcych bohaterek późniejszych filmów
Miyazakiego. Mała Satsuki z „Mój sąsiad Totoro”, San z „Księżniczki
Mononoke”, Chihiro ze „Spirited Away: W
krainie bogów”, czy Sophie z „Ruchomego Zamku Hauru” – wszystkie te postaci swój
pierwowzór miały w głównej bohaterce „Nausicaä z Doliny Wiatru”. Oczywiście
anime Japończyka z 1984 r. dostarczyło materiału nie tylko dla kolejnych
bohaterek. Znacznie istotniejsze jest, że obraz ten to rezerwuar tematów, po
które Miyazaki będzie sięgał w przyszłości.
Miyazaki
nigdy nie ukrywał, że jest pacyfistą i osobą proekologicznie nastawioną do
świata. Być może dlatego, że urodził się w czasie II wojny światowej a
zamiłowanie do natury wyniósł z rodzinnego domu. Z pewnością również z
niepokojem przyglądał się losom powojennej Japonii, której gospodarczy rozkwit
często odbywał się kosztem zerwania tak przecież charakterystycznej dla
Japończyków harmonii z Naturą. Dlatego też tematyka pacyfistyczna i
proekologiczna dominują w jego pierwszym dziele.
Ponieważ
Japończycy postrzegają otoczenie jako przedłużenie ich samych, związek
człowieka z otoczeniem to stały motyw nie tylko filmów Miyazakiego. Niemniej w
„Nausicaä z Doliny Wiatru” znajduje on szczególnie sugestywny i przejmujący
wydźwięk. Oto bowiem świat zniszczony wojenną zagładą. Tylko nieliczni
przeżyli. Większość planety pokrywa piaszczysta pustynia na powierzchni, której
sterczą niczym ponure memento mori pozostałości minionej cywilizacji. A także
Trujący Las. Największy wróg ocalałych. Tak przynajmniej uważają niektórzy z
władców zwaśnionych królestw. Miyazaki kreśli czytelną sytuację, w której
antagonizmy zdają się rozkładać według prostego, czarno-białego schematu. Z
jednej strony bezlitosna Natura zagrażająca człowiekowi, z drugiej zaś ludzie,
których obszary nadające się do życia drastycznie się zmniejszają. Pojawia się
jednak Nausicaa, która reprezentuje
„drogę środka”: chce ocalić swych współpobratymców z Doliny Wiatru, lecz nie
chce wojny z Naturą. Dziewczyna dokonuje również przełomowego odkrycia. Okazuje
się, że Las wcale nie jest trujący, lecz ziemia, na której rośnie. To ludzie
rozpętując piekło na Ziemi i doprowadzając do samozagłady, doprowadzili do
skażenia naturalnego środowiska. Wrogiem człowieka nie jest Natura, ale drugi
człowiek. Konstatacja ta jest przedstawiona w filmie niezwykle dobitnie. Tolmekianie
najeżdżają Dolinę Wiatru i niszczą miasto Pejite, Pejite zwabiają w Dolinę
Wiatru hordy rozwścieczonych Ohmów, które zrównują z ziemią wszystko co
znajdzie się na ich drodze. Jednak nawet gigantyczne insekty uosabiające gniew
Natury nie są tak niszczycielskie i śmiertelnie niebezpieczne jak człowiek.
Wszak to on wynalazł broń zdolną unicestwiać całe miasta, to on doprowadził do
śmierci niemal wszystkich żywych istot, to wreszcie on jest owładnięty
chorobliwą potrzebą dominacji.
Być może
właśnie z tej potrzeby dominacji nad innymi istotami, z pragnienia
bezwarunkowego podporządkowania świata bierze się największe zło. Wojna.
Miyazaki wyraźnie daje do zrozumienia, że wojna jest tym co niweczy pokojowe
współistnienie Człowieka i Natury; tym, co narusza harmonię miedzy nimi,
czyniąc świat krwawym piekłem. A jednak „Nausicaä z Doliny Wiatru” nie jest
filmem wymierzonym w Człowieka. Wręcz przeciwnie, Miyazaki słynący ze swego
ciepłego, mądrego humanizmu, staje po stronie ludzi. Ocalenie Człowieka jak
istoty rozumnej i ze swej strony dobrej przychodzi ze strony Nausici, której
poświecenie przywraca harmonię między ludźmi a Naturą. Co więcej bohaterka
filmu nie jest sama: takich jak on jest, bowiem więcej. Ba nawet „czarne
charaktery” nawracają się na słuszną drogę, uświadamiając sobie swoje
błędy.
Dzieło
Miyazakiego, jak też jego późniejsze antywojenne, proekologiczne anime,
przesiąknięte są buddyjską miłością do wszystkich żywych istot. Można nawet
mówić o zasadniczym dla buddyzmu zen współodczuwaniu, które potrafi okazywać
Nauscia i to nawet wobec tak szkaradnych i uważanych za bezrozumne bestie jak
wielkie larwy – ohmy. To interesujący wątek w filmie, wyjątkowo pięknie i
sugestywnie ukazany. Miyazaki zdaje się
mówić: wszyscy, niezależnie od wielkości naszych ciał, stopnia rozwój naszych
mózgów czy przynależności do fauny czy flory – wszyscy jesteśmy
najpiękniejszymi tworami życia. I z szacunku do życia powinniśmy żyć w zgodzie
i harmonii.
263 kolorów
„Nausicaä
z Doliny Wiatru” miała swą premierę w 1984 r. i jeśli zestawimy ją z
najnowszymi dokonaniami Miyazakiego: „Spirited Away: W krainie bogów” czy
„Ruchomym Zamkiem Hauru” w warstwie realizacyjnej widać różnice. Te dwa
późniejsze dzieła Japończyka, zrealizowane ze wsparciem animacji komputerowej
zapewniają znacznie bogatsze wrażenia wizualne (a także audialne), niemniej
pochodzący z 1984 r. obraz i tak pozostaje jednym z najbardziej widowiskowych
anime w dziejach gatunku. Wydaje się zresztą, że ze względu na brak możliwości
technicznych, jakimi dysponują współcześni twórcy animacji, należy się tym
większe uznanie dla Miyazakiego i jego ekipy. Animowany w tradycyjny sposób
świat przyszłości, zaprezentowany w „Nausicaä z Doliny Wiatru” zachwyca
bogactwem inscenizacyjnym, barwami (wykorzystano aż dwieście sześćdziesiąt trzy
różne kolory) oraz szczegółami. Warto też zwrócić na realistyczną animację
postaci, na ich wyrażające calą paletę emocji twarze. Jedynie charakterystyczne
dla anime wielkie oczy nie udało się w pełni realistyczny sposób przedstawić. Niemniej
to właśnie w tym filmie Miyazaki ujawnił swą imponującą wyobraźnią zdolną
powoływać do życia całe samoistne światy. W „Nausicaä z Doliny Wiatru” ten
świat sprawia wrażenie nie tylko kompletnego pod względem formy, lecz również
pod względem treści – wypełnia go bowiem bogata własna mitologia. To poczawszy
od tego filmu realizacyjne mistrzostwo stanie się wizytówką niemal wszystkich
dzieł Hayao Miyazakiego.
MOJA OCENA: 8 +/10
Więcej o NAUSICAÄ OF THE
VALLEY OF THE WIND
REALIZACJA
|
FABUŁA
|
DRUGIE DNO
|
Pierwsze z
animowanych arcydzieł Hayao Miyazakiego. Ówczesna technika nie pozwalała
wprawdzie na realizacyjne fajerwerki, ale tym bardziej należy docenić
widowiskowy rozmach, bogactwo przedstawionego świata i dbałość o szczegóły.
|
Ludzie kontra
Natura? Tak tylko niektórzy błędnie sądzą. Największym wrogiem człowieka jest
drugi człowiek. Ale tylko Człowiek może przywrócić zachwianą równowagę między
ludźmi a Naturą.
|
Pierwsze z
proekologicznych i pacyfistycznych dzieł Miyazakiego. Mimo pewnej naiwności –
autentycznie wzruszające.
|
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz