sobota, 27 marca 2010

KAMBODŻA: DZIECI NA SPRZEDAŻ


 Kambodża to piękny kraj z wielosetletnią tradycją, sięgającą IX wieku. Wtedy to powstało zjednoczone państwo Khmerów, które pod rządami dynastii angkorskiej (założonej przez Dżajawarmana II) stało się regionalną potęgą. Za Dżajawarmana VII (1181- 1218) obejmowało obszar, oprócz Kambodży, także obecnej Birmy, Laosu, Tajlandii, Wietnamu i Malezji. Stolica królestwa, Angkor Thom liczyła prawie milion mieszkańców. Kraj rozwijał się także kulturalnie, powstawały liczne dzieła architektury, m.in. słynna świątynia Angkor Wat (za panowania Surjawarmana II, 1113-1150). Niestety w XIII w. imperium Khmerów zaczęło chylić się ku upadkowi. I od tego okresu, choć przeżywało jeszcze chwile świetności, przestało się liczyć na mapie Azji, dostając się pod wpływy silniejszych sąsiadów. Największy kataklizm dotknął Kambodżę w latach 70.. Reżim generała Pol Pota, który w latach 1975-79 wprowadził z pomocą Czerwonych Khmerów krwawy terror, wymordował ok. 25% ludności całego kraju (ok. 2 mln). Po obaleniu reżimu aż do końca lat dziewięćdziesiątych działała w kambodżańskich dżunglach partyzantka Czerwonych Khmerów. Pozostawiła po sobie ok. pięciu milionów min przeciwpiechotnych, które wciąż zbierają krwawe żniwo wśród ludności cywilnej.

Głód, wojna, masowe mordy – żaden kraj nie były w stanie unieść aż tylu nieszczęść. Dziś Kambodża jest najbiedniejszym krajem w Azji, słabo rozwiniętym, z tylko 16%  utwardzonych dróg. Podstawą gospodarki jest rolnictwo oraz międzynarodowa pomoc finansowa. Przytaczam te informacje nie bez powodu. Bowiem w tak biednym kraju żyje się zupełnie inaczej niż w bogatych czy nawet średnio rozwiniętych krajach. W Kambodży liczy się przetrwanie. Nieważne za jaką cenę, byle tylko dożyć do następnego dnia. Byle nie być głodnym i mieć jakiś dach nad głową.


Nędza rodzi społeczne patologie. Nam, którym niczego nie brakuje a często mamy w nadmiarze, łatwo posługiwać się groźnie brzmiący słowem „patologia”, ale czasem nie ma wyjścia i trzeba sprzedać własne dzieci białemu, zagranicznemu turyście. W lutym tego roku TVN 24 wyemitował w znakomitym, dokumentalnym cyklu „Ewa Ewart poleca” wstrząsający film o walce z pedofilią w Kambodży. W jednej z początkowych scen, dziennikarz podający się za klienta udaje się do dzielnicy slumsów, by zawrzeć transakcje. Chce skorzystać z usług prostytutki. Do samochodu podbiega ok. dziesięcioletni chłopiec, który proponuje dziewczynki: „Wolisz 11 lat czy 12?”. Przyprowadza pięć dziewczynek. Za 70 dolarów można sobie wziąć dziecko. Można je po prostu kupić. Dziewczynki przyjechały z Wietnamu, przedtem były bite i gwałcone, żeby nie stawiały oporu. Obok brudnego wnętrza rudery, gdzie odbywa się transakcja, babcie gotują obiad, rodzice pracują. Tutaj jesteś wart tyle, ile można za ciebie zapłacić.


Zagraniczni turyści, którymi najczęściej są Amerykanie, Australijczycy oraz bogaci Europejczycy kupują dzieci. Bynajmniej nie kierują się współczuciem dla nieszczęśliwych maluchów, żyjących w warunkach ubóstwa. Kupują dzieci po to, żeby uprawiać z nimi seks, dla własnej przyjemności albo po to, żeby na nich zarabiać, wykorzystując do kręcenia filmów pornograficznych lub zmuszając do prostytucji. Sytuacja tych drugich jest szczególnie dramatyczna. Często są one bite, głodzone gwałcone i filmowane. Jedna z dziewczynek, ofiara niemieckiego pedofila, realizującego w swym mieszkaniu filmy z pornografią dziecięcą, zwierza się przygnębionym głosem. Na pytanie o życiowe plany odpowiada, że niczego nie potrafi i że oczekuje już jedynie na następne wcielenie. Bo po tym, czego doświadczyła, czego może się jeszcze spodziewać od życia?



W Kambodży 25-30 % prostytutek to dziewczynki. W artykule „Globalna prostytucja. Nowa forma niewolnictwa” Giuseppe de Rosy czytamy: „(…) zgłębiając historię młodych prostytutek, okaże się, że wiele z nich sprzedano jeszcze w dziewiczym stanie, następnie zgwałcono, wielokrotnie odsprzedano, seksualnie wykorzystano w sutenerskich siatkach, kaleczono i często torturowano. W większości restauracji, w hotelach, taksówkach i wielu innych sferach korzystano wprost czy pośrednio, by je wprowadzić w prostytucję. Ofiary popychane biedą wykorzystują przemytnicy i sutenerzy. Często rodziny przekazują za zadłużenia swoje córki właścicielom zakładów, w których praktykuje się prostytucję. Tak zamyka się pułapka z młodocianymi ofiarami, których przyszłość staje się niepewna. Naprawdę niewielu z nich udaje się uciec, wiele umiera na AIDS. 


Nieco w lepszej, o ile w ogóle możemy mówić o czymś „lepszym”, gdy chodzi o seksualne molestowanie dzieci, są przypadki, tych małoletnich Kambodżan,  którzy trafiają pod opiekę starszych panów i stają się ich nieoficjalnymi kochankami. Oficjalnie są ich adaptowanymi dziećmi. Metoda pozyskiwania kambodżańskich chłopców i dziewczynek w drodze adopcji jest bardzo popularna wśród cudzoziemców. Zwłaszcza, że w kraju, w którym miesięczna pensja policjanta wynosi 30 dolarów (ok. 90 zł !), wszystko można załatwić łapówką. „Adaptowane” dzieci, nie zawsze mogą cieszyć się z dobrych warunków, w których pozwala im żyć ich „opiekun”. Zdarzają się przypadki, że są więzione, gwałcone i fotografowane.      
Handel dziećmi, dziecięca prostytucja, dziecięca pornografią – na jakim my świecie żyjemy?! Niestety, ale na takim, w którym nie liczy się człowiek, ale pieniądz. Żyjący w straszliwiej nędzy mieszkańcy Kambodży czy innych biednych krajów będą sprzedawać swe dzieci, bo muszą mieć za co żyć. Bogaci natomiast będą wykorzystywać seksualnie dzieci, bo mają pieniądze. Jedni potrzebują drugich a na zaspakajaniu ich potrzeb wyrósł potężny seksprzemysł o globalnym zasięgu. Dochody tylko z prostytucji i pornografii (nie licząc seksturystyki i handlu żywym towarem) wynoszą ok. 117 mld euro! (dane na 2002 r. ale można być pewnym, że obecnie są jeszcze wyższe). Po handlu bronią i narkotykami, seksprzemysł to trzecia najbardziej dochodowa branża na świecie. Czy można pozwolić by takie źródło wygasło? Dlatego według danych statystycznych jedno prostytuujące się dziecko sprzedaje swoje "seksualne usługi" ok. 2 tys. mężczyzn. Każdego roku na świecie ofiarą seksualnego wykorzystania pada 2 mln nieletnich. Najwięcej, bo aż 1,2 mln na Filipinach, 500 tys. w Brazylii, a 20 tys. w Sri Lance. Ale za 30, 50 zł na warszawskim Dworcu Centralnym można mieć młodego chłopca i nie trzeba wyjeżdżać do Kambodży. 


Kambodża oblepiona jest plakatami w rodzaju ”Dziecięca prostytucja karana jest więzieniem”, ale walka z pedofilią czy innym formami wykorzystywania seksualnego dzieci przypomina walkę z wiatrakami. Dopóki będzie panować bieda, społeczne nierówności, korupcja, a seksprzemył będzie przynosił miliardowe zyski nie ma szansy na skuteczne przeciwdziałanie tej formie współczesnego niewolnictwa. A jednak nie wolno nam milczeć. Giuseppe Rosa pisze: „Nie jest jednak pozbawione sensu – przeciwnie, jest obowiązkowe – co najmniej wyrażenie mocnego i donośnego sprzeciwu wobec tego złowrogiego i dehumanizującego fenomenu, który znajduje w uogólnionym milczeniu usprawiedliwienie, jeśli nie milczącą aprobatę.”

Źródła
Giuseppe Rosa, Zglobalizowana forma prostytucji
 Seksturystyka nadal trudna do udowodnienia
 Dokument w TVN 24, Ewa Ewart poleca: Wojna z pedofilią  

BONUS:
Nie o dzieciach Kambodży wprawdzie, ale  również o tym jak ciężko jest być dzieckiem w dzielnicach biedy .„Przeznaczone do Burdelu” to wstrząsający, oscarowy dokument o dzieciach żyjących w burdelach Kalkuty. Mimo drastycznego tematu, film nie pozbawiony szczypty optymizmu.

>

19 komentarzy :

  1. Kary śmierci w męczarniach dla takich śmieci.... to nie ludzkie :( czym my jesteśmy, bo ludzmi juz nie

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻE!!!!!!!!WIDZISZ I NIE GRZMISZ??!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. w rozmowach w toku benda o tym gadać, jak ja bym spotkał takich skurwysynów pierdolonych to bym ich zabijał w męczarniach tacy ludize niszczą cały świat nie tylko te kambodże kradną pieniądze przeciętnym , do tego nie nawidze aktorów praca niepotrzebna a maja miliony czy miliardy , nie nawidze bogatych chciwych szmat! w ogóle sprawiedliwosc na calym swiecie jest znikoma. ile te dzieci się nacierpią to jest masakra , ja to bym sie nawet chyba brzydził iść do takiego burdelu i sobie wynajac jakas 17 latke która jest zaniedbana schorowana chyba zmęczona i w ogóle straszna i do tego 70 innych koleśów robiło to przedemną w tym samym dniu ! fuuuuu , azja to ogólnie chyba piękny kraj ile tam rośnie cudów owoców warzyw mnóstwo zwierzyny itp a takie huje bogate to niszczą , ludzie nasłuchaja sie i naogladaja takich tragiedi potem zle sie czuja ze takie cos jest np ja

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimie - rozumiem Twoje oburzenie,moje jest równie wielkie, ale następnym razem proszę Cie, żebyś powstrzymał się od rynsztokowego słownictwa, bo nie będę publikował Twoich komentarzy.
    ps. Azja to kontynent a nie kraj

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś była Sodoma i Gomora,a obecnie możemy tylko czekać,kiedy nadejdzie ponowna taka sprawiedliwość i kara boska.Po tym,co przeczytałam,to wstyd mi,że zaliczam się do ludzkiej rasy.Wolałabym być zwierzęciem,one przynajmniej są bezinteresowne.

    OdpowiedzUsuń
  6. przykre jest to ze bogate swinie z niemiec, francji, szwajcarii, ameryki, te same świnie bawia sie kosztem czyjegos nieszczescia...żerują jak hieny na czyjejś biedzie....to nie ludzie to gówno...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dramat tych dzieci jest nie do opisania !!!
    Caly swiat wie o tym co te dzieci tam przechodza, i nikt nic nie moze zrobic??????

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, gdybym tylko mogła... Za te 70, nawet pięćset dolarów, nawet za wszystko co mam podarować wolność jakiemuś biednemu dziecku, chociaż jednemu, byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!

    OdpowiedzUsuń
  9. wiecie co? dla mnie to jest chore...sama jestem nieletnią dziewczyną ale troche starszą,i jak myśle że młodsze ode mnie dziewczyny są w taki sposób traktowane to mi się chce płakac :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale czemu same anoimny? Wstydzicie się swoich poglądów(niewątpliwie słusznych)?

    OdpowiedzUsuń
  11. A JA SIĘ ZASTANAWIAM JAK POMÓC TYM DZIECIOM PROSZĘ O PODPOWIEDŻ AGNIESZKA SZYDERSKA

    OdpowiedzUsuń
  12. TYM dzieciom to nie wiem jak pomóc, ale w ogóle dzieciom (np. głodującym w Afryce) można pomóc m.in przez stronę UNICEFU.
    Tutaj jest link:
    http://unicef.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. Straszne to o czym tu przeczytałem...
    świat staje się coraz gorszy skoro nawet dziecko jest wykorzystywane do zarabiania pieniędzy...
    smutne to do czego darzy nasza cywilizacja...

    OdpowiedzUsuń
  14. Więcej anonimów nie będę zamieszczał. Nie zapominajcie, że jest to blog prywatny, a nie ogólnodostępne forum.

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem UNICEF nic nie może poradzić na tę sytuację, wątpię żeby ktoś z U. poszedł do jednego z sutenerów i wręczając mu $300 rzekł: "Panie tu jest 3 stówki od bogatych ludzi z dobrym sercem, wypuść pan 5 dzieci żeby mogły normalnie żyć a my już się zajmiemy resztą" Tu trzeba działać w zdecydowanie inny sposób, ja np. z miłą chęcią pojechałbym tam osobiście "wykupił" powiedzmy 5-tkę takich poszkodowanych dzieci i przy pomocy organów władzy w Polsce zapewnił im dach nad głową oraz wychowanie w normalnych warunkach. Dawanie datków na te wszystkie "organizacje" moim zdaniem jest bezcelowe jeśli mówimy o takich dzieciach, UNICEF owszem wybuduje za te datki stołówkę ale nie oswobodzi tych dzieci, jeżeli rządy tych państw same tego nie zwalczą to nikt inny tego nie zrobi, a biorąc pod uwagę poziom korupcji w tych krajach szanse na osiągniecie pożądanego stanu rzeczy wynoszą 1 do miliona. Współczuję tym dzieciom, ale niestety nie jestem w stanie sobie pozwolić na krucjatę przeciwko korupcji, może kiedyś jeśli wygram na loterii grube miliony zdecyduję się na taki krok, teraz jedynie pozostaje mi współczuć. Tyle ode mnie, pozdrawiam - J.S.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy blog, jeszcze ciekawsze posty...

    J.S. czuje podobnie jak Ty, nasz kraj nauczył mnie, że pieniądze przeznaczone na 'coś' przechodzą przez ręce różnych ludzi, którzy niekoniecznie są do końca uczciwi, i wydaje mi się, że nie wielka suma wpłacanych pieniędzy dociera do celu. Wiem, strasznie uogólniam, i nie sugeruje, że zawsze tak się dzieje.

    Co do dzieci, nic nie jest chyba w stanie wynagrodzić dziecku takiego zbezczeszczenie ich małych, nawet nie dojrzałych ciał. Okrutna to prawda, że w XXI wieku, nie potrafimy sobie z tym poradzić, nie potrafimy i po części nie chcemy. Po co badać kosmos skoro tutaj mamy niezły bałagan, po co nam taka technika, jak obok nas ludzie umierają z głodu, dzieci są wykorzystywane sexualnie i maltretowane. Dużo jest zła, dużo się o nim mówi, niestety nie wiele robi... ja mam tylko nadzieje, że kiedyś ta niesprawiedliwość będzie wyrównana. Pozdrawiam Googel

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo poruszył mnie ten post. Cieszę się, że ktoś w tak rzeczowy i konkretny sposób przedstawił sytuację w tym kraju. Światowe organizacje często unikają podjęcia tak delikatnych spraw, wiadomo, że sytuacja z dnia na dzień się nie poprawi, jednak mówienie o tym na pewno pozwoli nagłośnić sprawę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzięki! Również pozdrawiam i polecam się na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam serdecznie. Pragnę chociaż w maleńkim stopniu podzielić się swoją opinią. To co słyszymy, to co widzimy to straszne. Tak jak wspominali moi poprzednicy, zbyt wiele zrobić nie możemy. To straszne, że my musimy patrzeć na to bezsilnie. Od 2003 roku systematycznie pomagam dzieciom Afryki dokładnie Zambii. Wielu ludzi nagannie ocenia moją pracę twierdząc że mam swoje dzieci, swoja rodzinę i powinnam głównie im poświęcać czas i pieniądze. To fakt, ale widząc cierpienie nie potrafię pozostać obojętna. Wiem, że chociaż najmniejsze dobro uczynione tym biednym, osieroconym, chorym dzieciom jest czymś pięknym. Poznałam w 2000 roku sr. zakonną, która pozwoliła i pomogła mi wyjechać do Zambii. To co zobaczyłam i czego doświadczyłam utwierdziło mnie w przekonaniu, że to co robię jest czymś pięknym. Zaszczepiłam w swoich dzieciach miłość do drugiego człowieka. Mam córkę lat 21 harcerka, obecnie studentka VAT-u, synek 12 lat, jak oni pięknie potrafią cieszyć się każdą wiadomością otrzymaną dzisiaj już od przyjaciół z Zambii. Wspólnie dołożyliśmy starań ,aby zaprosić do Polski gościa z Zambii. I tak właśnie się stało. Byliśmy tymi szczęśliwymi ludźmi, którzy mogli gościć przez okres trzech tyg. u siebie mieszkańca Zambii. Cóż to były za piękne chwile.Podczas pobytu w Afryce miałam okazję poznać tę rodzinę, gościłam u nich w domu. Od tego dnia wszystko się zaczęło.Pomagamy jego rodzinie poprzez organizowanie koncertów, zbiórkę nakrętek, ofiary składane przez prywatnych ludzi przekazujemy na jego konto. Dzięki wspólnej pracy wybudowaliśmy "sklep", który daje zatrudnienie dodatkowo czterem osobom, dochód uzyskany z dziewiarstwa, którym przewodzi jego mama pomaga kontynuować studnia młodszej jego siostrze (studnia medyczne- pielęgniarstwo i położnictwo), on sam również jest felczerem- chirurgii. I tak w kilku zdaniach opisałam i pokazałam Państwu, że jeżeli ktoś ma jakiś cel w życiu, to jest w stanie osiągnąć wszystko. Póki sił i zdrowia mi wystarczy będę starała się za wszelką cenę dalej żyć problemami tamtego świata. Ktoś kiedyś mi powiedział "...po co ci to ryzyko zachorowania na AIDS, i wielu innych chorób, po co ta praca dla Afryki przecież sama jedna jej nie uzdrowisz ?". Ja jednak mam odmienne zdanie. Zaczęło się od jednej osoby a prze okres 1-go roku uzdrowionych jest już około 15 osób czy to nie piękne. I tak będą dochodziły kolejne osoby którym zaświeciła w życiu gwiazda szczęścia. Ja również miałam zaszczyt dzięki ludziom, uwierzyć w to, że w moim życiu coś się jeszcze może zmienić. Mnie również ktoś dał tę szansę dlatego też i ja mam obowiązek oddać to każdemu,który stanie na mojej drodze. Kto nie widział głodnego dziecka, kto nie widział w jego oczach łez, kto nie widział umierającego z niedożywienia dziecka ten nie jest w stanie zrozumieć tej ogromnej tragedii, która tam panuje. Ja tam byłam,ja to widziałam i wiem, że każda najmniejsza ofiarowana przez nas pomoc jest czymś wielkim, a szczególnie szansą na przeżycie i wiarą w lepsze jutro. Wszystkich którym nie jest obojętny los drugiego człowieka zapraszam do kontaktu.
    Serdecznie pozdrawiam. Przesyłam e-mail dla osób, którzy zechcą nawiązać kontakt.Udzielę wszystkich informacji i odpowiem na wszystkie pytania o które Państwo zapytacie.
    mn1969@wp.pl Marzena

    OdpowiedzUsuń