środa, 24 października 2012

LOWER DEPTHS (Donzoko, Japonia, 1957)




O co chodzi?

Druga połowa XIX, Edo (Tokio). Do jednej z wielu w mieście noclegowni przybywa buddyjski mnich Kahei. Pragnie spędzić w niej noc, a przy okazji poznaje stałych bywalców tego przybytku. Zdeklasowany samuraj, żyjący wspomnieniami przeszłości; marząca o romantycznej miłości prostytutka Osen; zapomniany aktor-alkoholik; złodziej Sutekichi; cyniczny szuler Yoshisaburo oraz druciarz Tomekichi z chorą żoną – wszyscy to życiowi rozbitkowie, egzystujący na marginesie społeczeństwa. Kahei stara się pocieszać mieszkańców noclegowi, wskazując, że nawet w ich nędznym żywocie pozbawionym jakiejkolwiek przyszłości jest sens. Jednak rzeczywistość beznadziei okazuje się być nie do opanowania. Właścicielka noclegowni zazdrosna o swego kochanka Sutekichiego, który o wiele bardziej zainteresowany jest młodszą siostrą kobiety, prowokuje bójkę. Okaże się, że będzie miała ona dramatyczne konsekwencje dla mieszkańców noclegowni.    

Na dnie ludzkiego losu

„Na dnie” Akiry Kurosawy to filmowa adaptacja sztuki wybitnego rosyjskiego dramatopisarza, Maksyma Gorkiego napisana. W swojej filmowej twórczości Kurosawa kilkakrotnie sięgał po literaturę rosyjską, znajdując w niej to, co było mu szczególnie bliskie: głębokie przejęcie się ludzkim losem, wniknięcie w mroki egzystencji i psychiki, oddanie nędzy i bólu w sposób tak krańcowy, że aż alegoryczny. Pierwszy raz w swojej reżyserskiej karierze Japończyk zmierzył się z rosyjską prozą, gdy adaptował „Idiotę” Dostojewskiego, czyli w roku 1951. O pierwiastku rosyjskości można było też mówić w o rok późniejszym „Piętnie śmierci”. Po raz trzeci sięgnął do klasyki rosyjskiej literatury, gdy przenosił na ekran napisaną w 1902 r. przez Maksyma Gorkiego sztukę „Na dnie”. Sam autor w ten sposób objaśniał swój punkt widzenia: „Główne pytanie, które chce postawić brzmi - co jest lepsze, prawda, czy współczucie? Co jest bardziej konieczne? Czy litość powinna posuwać się do kłamstwa? Tu nie chodzi o kwestię subiektywną, lecz o uniwersalny problem filozoficzny”(Kino, wehikuł magiczny, t.II, s.303).

Kurosawa, podobnie jak Gorki, nie odpowiada na postawione pytania, unika wszelkiej retoryki i dydaktycznych rozwiązań. Przygląda się tylko grupce życiowych rozbitków, bezdomnym, zapomnianym ludziom na dnie, zamkniętych ograniczoną przestrzenią noclegowni. Twórca „Siedmiu samurajów” w stosunku do literackiego pierwowzoru zmienił jedynie kostium oraz czas akcji, umieszczając ją w Tokio (które nazywało się wtedy jeszcze Edo) połowy XIX wieku, w końcowych latach szogunatu. Wierny pozostał natomiast naczelnej myśli Gorkiego, którego zawsze interesował konflikt między brutalną rzeczywistością a marzeniami, między okrutną prawdą a fałszywą nadzieją. Zarówno w dramacie, jak i w filmie linia podziału przebiega między buddyjskim mnichem Kaheim, a pozostałymi mieszkańcami domu noclegowego. Ale podział przebiega także w sercach bohaterów, konfrontując nieskalaną przeszłość z żałosną teraźniejszością, skazującą ich na nędzę i upokorzenie. Spośród galerii wspaniale nakreślonych postaci opowiadanej historii na szczególną uwagą zasługuje Kahei i szuler Yoshisaburo. Mnich staje się wyrazicielem nadziei, współczucia, szlachetności, dobroci - stara się w rozmowach z lokatorami przytułku zaszczepić w nich odrobinę optymizmu, wiary w odmianę losu, daje słowami każdemu z nich to, czego najbardziej potrzebują. Postawa mnicha zdaje się początkowo przynosić owoce: żyjący wspomnieniami aktor-alkoholik przestaje pić, umierająca na gruźlicę Asa, żona Tomekichiego, odchodzi na tamten świat w spokoju, Osen, opowiadająca o miłości swojego życia zostaje wysłuchana, dzięki czemu choć przez chwilę może poczuć się szczęśliwa. Ale gorzki finał historii przyzna rację cynicznemu Yoshisaburo, który dawano porzucił złudną nadzieję, że można być kim innym, niż tym czym się jest z mocy przeznaczenia i za sprawą własnych słabości.

Teatr w filmie

Kurosawa pokazał się w „Siedmiu samurajach” jako mistrz otwartych przestrzeni. „Na dnie” wymagało od niego czegoś przeciwnego - poradzenia sobie za pomocą filmowych środków wyrazu z akcją niemal cały czas zamkniętą w jedynym wnętrzu. Zdjęcia do filmu poprzedziły czterdzieści dni starannych prób w dwóch tylko dekoracjach, z aktorami w kostiumach i z pełnym oświetleniem. Na planie filmowym reżyser korzystał równocześnie z trzech kamer, kadrował głownie w planach średnich, precyzyjnie konstruował ruch wewnątrzkadrowy, ale mimo całego reżyserskiego kunsztu, oglądane dziś dzieło Kurosaway razi teatralnością oraz nadmiarem dialogów. Wrażenie sfilmowanego teatru, niestety, może co mniej cierpliwych widzów zniechęcić do wytrwania przed ekranem przez przeszło dwie godziny projekcji.

”Na dnie” pozostaje nieco w cieniu pozostałych wybitnych filmowych osiągnięć Kurosawy. Czy słusznie? Z pewnością ograniczenie literackim oryginałem, w tym przypadku, nie przysłużyło się filmowi. Niemniej dla każdego miłośnika azjatyckiej klasyki - pozycja godna uwagi.

MOJA OCENA: 6 + /10


Zobacz na IMDB:


REALIZACJA
FABUŁA
DRUGIE DNO
Mimo kunsztu Kurosawy
nie udało się uniknąć niepożądanej teatralności w filmie.                                                                                                                                                         
Grupa życiowych rozbitków w przegranej walce oo odrobinę godności.
Kurosawa, tak jak Gorki, pochyla się nad ludzką nędzą. Ale na dnie trudno znaleźć optymizm.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz